Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
Dlatego żadna rozrywka nie mogła być „pusta ideologicznie”. Jakub Berman podkreślał, że już od przedszkola należy uczyć dzieci pożądanych przez władzę wzorców zachowań i wpajać im odpowiednią według rządzących wizję świata. Jednak nie tylko w szkole lub pracy starano się wpływać na poglądy i zachowania obywateli, także w trakcie wakacji dążono do podnoszenia świadomości klasowej wczasowiczów.
Jak i dlaczego władza próbowała organizować obywatelom czas wolny?
W okresie powojennym władza dążyła do przejęcia całkowitej kontroli nad życiem jednostki. Odmówiono jej prawa do życia prywatnego. Działacze komunistyczni nie uznawali bowiem rozróżnienia na sferę prywatną i oficjalną. Całe życie obywatela miało być kontrolowane przez państwo i zgodne z odgórnie narzuconym scenariuszem. Nie było więc miejsca na własną inicjatywę, spontaniczność i żywiołowość. Obywatel, zamiast samemu planować swój wolny czas, miał brać udział w masowych uroczystościach oficjalnych i ujednoliconej dla wszystkich rozrywce, np. w wiejskich świetlicach. Przede wszystkim miał mieć jak najmniej czasu wolnego. Jego życie miała pochłaniać nauka, praca i zaspokajanie podstawowych potrzeb.
Takie działania miały odsunąć społeczeństwo od niedzielnej mszy świętej i innych religijnych obchodów. Nowe świeckie święta miały zastąpić te wywodzące się z tradycji chrześcijańskiej. Poza tym służyły celom propagandowym np. pokazaniu rzekomej potęgi państwa.
W dłuższej perspektywie planowano wręcz zmienić światopogląd i mentalność obywateli tak, aby powstały „jednostki kolektywne”, które wyrzekną się własnej indywidualności, a ich potrzeby będą zgodne z interesem całej zbiorowości wyznaczonym przez władzę. Pamiętać przy tym należy, że wpajanie jednostkom nowych pożądanych przez władzę zachowań to jeden z koniecznych warunków utrzymania się w danym kraju określonego reżimu.
Oczywiście istniały też inne powody odgórnego sterowania czasem wolnym. Była to np. chęć takiego zagospodarowania życia jednostki, aby nie miała ona czasu na samodzielne myślenie i buntowanie się.
Na jakie trudności natrafili rządzący?
Realizacja planów wytyczonych przez władzę natrafiła na wiele przeszkód. Brakowało miejsca i sprzętu, aby zorganizować odpowiednie zajęcia. Ponadto były one często prowadzone w sposób nudny. Nierzadko nie realizowano na nich żadnych działań o celach politycznych. Obywatele często omijali je szerokim łukiem.
Poza tym społeczeństwo cierpiało na brak czasu wolnego, np. pracownicy państwowych gospodarstw rolnych pracowali najczęściej 11 godzin dziennie. Nie lepszy żywot wiedli robotnicy, którzy często pozostawali dłużej w pracy, aby np. wykonać plan produkcyjny. Także młodzież była zajęta nauką i pomocą w obowiązkach domowych. Polacy lubili spędzać wolne chwile w domu, np. słuchając radia lub oglądając telewizję. Popularne były też zabawy w gronie znajomych tzw. prywatki. Podczas urlopu obywatele często wykonywali remonty lub inne prace domowe albo polowe.
Nie oznacza to, że naród w ogóle nie korzystał z rozrywek organizowanych przez państwo. Popularne było np. uczestnictwo w zespołach artystycznych, jednak wynikało to z chęci atrakcyjnego spędzenia czasu. Znaczna część osób nie zwracała uwagi na treści polityczne, które próbowano im na siłę wpoić.
Po 1956 roku rządzący milcząco zgodzili się na istnienie oddzielnej strefy prywatnej i oficjalnej. Jednostka mogła w miarę samodzielnie organizować sobie czas wolny, jeśli przestrzegała narzuconych odgórnie zasad i prawa, uczestniczyła w rytuałach narzuconych przez władzę np. w pochodach pierwszomajowych oraz nie buntowała się przeciwko systemowi społecznemu i politycznemu. W przeciwnym razie narażała się na różne sankcje np. naganę w pracy lub areszt. Krótko mówiąc, władza do 1989 roku nieprzerwanie wtrącała się w przestrzeń prywatną obywateli.
W jakim celu wprowadzono nowe święta państwowe?
Jak już wspomniałam, władze komunistyczne wprowadziły w Polsce nowe świeckie święta. Służyły one kilku celom: zastępowały obchody religijne i miały prowadzić do ukształtowania w obywatelach nowych postaw ideowych, społecznych i moralnych. Udział w nich był traktowany jako potwierdzenie wierności ideologii.
Ponadto rozbudowany kalendarz świąteczny miał pokazywać, że życia w państwie komunistycznym jest pełne radości i pozytywnych emocji. Świętowanie miało wzbudzać w społeczeństwie przyjazne uczucia względem władzy. Obchody służyły też tworzeniu estetyki i symboliki związanej z nowym ustrojem, a także narzuceniu obywatelom nowych kodów myślowych i wzorów osobowych.
Przedstawiciele władzy pokazywali, kogo i co należy popierać, a jakie osoby, zachowania i wybory życiowe trzeba potępiać. Ukazywali hierarchie społeczne oraz uczyli szacunku do władzy i określonych osób np. do przedstawicieli danych zawodów lub członków komunistycznych organizacji. Ważne było też mobilizowanie społeczeństwa do wspólnego spędzania czasu.
Jak wyglądał kalendarz świąteczny w ówczesnej Polsce?
Jak słusznie zauważył Krzysztof Kosiński w książce „Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL”, obchodzone wówczas święta można podzielić na kilka grup. Są to:
- święta ideologii — najistotniejsze były Święto Pracy celebrowane 1 maja i rocznica Manifestu PKWN przypadająca na 22 lipca. Hucznie świętowano też dzień przewrotu bolszewickiego w Rosji (7 listopada), czyli Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. Obchodom towarzyszyły pochody, parady wojskowe, pokazy gimnastyczne i występy zespołów artystycznych. W szkołach przygotowywano akademie i uroczyste apele. Miasto pięknie dekorowano. Władza starała się, żeby te dni kojarzyły się dobrze społeczeństwu. Organizowano liczne atrakcje, a w sklepach pojawiały się deficytowe towary. 22 lipca oddawano do użytku najokazalsze osiągnięcia inwestycyjne np. Pałac Kultury i Nauki w 1955 roku. Uczestnictwo w obchodach było obowiązkowe. Osoby, które próbowały tego uniknąć, musiały liczyć się z sankcjami;
- święta rewolucjonistów, bohaterów i przywódców — wskazywały społeczeństwu, zwłaszcza młodzieży, na kim należy się według władzy wzorować. Wśród panteonu bohaterów znajdowały się takie postaci jak: Stalin (do 1956 roku), Lenin, Marks, Dzierżyński i Nowotko. Co ciekawe, podkreślano też doniosłą rolę osób, które miały wpływ na rozwój nauki np. Marii Curie-Skłodowskiej i Mikołaja Kopernika. Według propagandystów ich odkrycia przyspieszyły nadejście komunizmu. Wiele innych postaci historycznych przedstawiano jako zwolenników wartości zgodnych z ówczesnym systemem, np. Adama Mickiewicza ukazywano jako rewolucyjnego buntownika. Tendencja ta była szczególnie widoczna w czasach stalinizmu;
- święta martyrologii — najważniejsze obchody przypadały na 1 września, 12 października i 9 maja. 1 września dzieci i młodzież odwiedzała groby żołnierzy polskich i sowieckich. 12 października świętowano rocznicę bitwy pod Lenino. Był to też Dzień Ludowego Wojska Polskiego. Przypominano wówczas o sojuszu Polski z ZSRR. 9 maja przedstawiano przede wszystkim jako dzień zwycięstwa Polski i ZSRR nad hitleryzmem;
- święta typowo szkolne — np. rozpoczęcie roku szkolnego, dzień patrona, studniówka, bal maturalny i choinka noworoczna, która zastąpiła wigilię szkolną. W czasach stalinowskich w tych dniach organizowano akademie, przemarsze uczniów i przemówienia. Po 1956 roku ograniczano się najczęściej do apeli i słuchania za pośrednictwem radia okolicznościowego przemówienia ministra oświaty. Władza wykorzystywała te święta, podobnie jak inne obchody, do celów ideologicznych;
- Dzień np. Dziecka, Ojca lub Hutnika — obywatele oddawali hołd tzw. anonimowym bohaterom systemu oraz poznawali znaczenie wybranych ról społecznych i przywilejów osób, które je wypełniają. Obchody te miały zastąpić wspomnienia poszczególnych patronów i świętych Kościoła katolickiego. Oprócz takich dni, jak Dzień Matki, Dzień Ojca i Dzień Kobiet, popularne było też świętowania dni branżowych, np. Strażaka, Policjanta i Hutnika.
Istniały też święta typowo regionalne, np. w północnej Polsce obchodzono Dzień Stoczniowca. Podział Krzysztofa Kosińskiego dotyczy jedynie obchodów szkolnych. Istniały też inne hucznie i oficjalnie świętowane dni np. sylwester oraz uroczystości religijne.
Walka władz z Kościołem i opór społeczeństwa
Komunistyczne władze Polski dążyły do usunięcia religii z życia publicznego oraz do szybkiej laicyzacji i ateizacji społeczeństwa. Efektem tych działań miało być najpierw przeniesienie religii do sfery prywatności, a następnie całkowite wyeliminowanie wszelkich przejawów religijności obywateli.
Działania podjęte przez rządzących natrafiły na znaczny opór społeczeństwa. Wynikało to m.in. z silnego powiązania polskiej kultury narodowej z wartościami religijnymi. Ponadto Kościół pełnił, zwłaszcza na wsi, wiele ważnych funkcji. Był np. miejscem spotkań ludności i tworzenia się opinii publicznej. Z czasem zaczął być coraz bardziej postrzegany jako instytucja opozycyjna wobec władzy. Otwarte przyznanie się do bycia ateistą było nierzadko traktowane jako przejaw konformizmu i poparcia dla rządzących.
Oczywiście nie wszyscy Polacy byli religijni. Poza tym niektórzy nie zauważali rozbieżności między swoim zachowaniem a przekonaniami religijnymi, które głosili. Sporą grupę tworzyły osoby o neutralnym stosunku do religii i Kościoła, a także ci, którzy otwarcie krytykowali i odcinali się od wiary.
W pierwszych trzech latach po wojnie władze dopiero przygotowywały się do zmniejszenia wpływu tej instytucji na społeczeństwo. Święta państwowe miały wówczas oprawę religijną, a wierni mogli z dość dużą swobodą ukazywać publicznie swoje uczucia i poglądy religijne. Dopiero w 1948 roku rządzący rozpoczęli proces desakralizacji przestrzeni publicznej oraz rozprawienia się z wpływem religii na życie społeczne i publiczne. Dokonywali tego m.in. za pomocą aktów prawnych, sekularyzacji szkolnictwa i drastycznego ograniczenia praw Kościoła katolickiego. Odtąd wierni musieli liczyć się z opresyjnymi działaniami aparatu bezpieczeństwa oraz Urzędu ds. Wyznań.
W kolejnym roku ogłoszono Dekret o ochronie wolności sumienia i wyznania oraz Dekret z 18 sierpnia 1949 roku o zmianie niektórych przepisów o zgromadzeniach. Wbrew nazwom służyły one m.in. wyeliminowaniu postaw religijnych i ograniczeniu kultu religijnego. Aby zorganizować pielgrzymkę lub procesję, przedstawiciele Kościoła musieli uzyskać zgodę od prezydium powiatowego lub miejskiej rady narodowej. Wobec osób pobożnych stosowano represje, np. w czasach stalinowskich uczestniczenie w praktykach religijnych mogło być przyczyną niedopuszczenia do zdawania egzaminu wstępnego na studia.
Po 1956 roku sytuacja ludzi wierzących niewiele się poprawiła. Byli nadal traktowani jako obywatele drugiej kategorii. Religia w przestrzeni publicznej była oceniana jako zabobon i ciemnogród, a ludzie ją wyznający jako osoby proste i niepostępowe. Rodziło to coraz większy sprzeciw wobec władzy.
Na przestrzeni kolejnych lat Kościół starał się wymóc na rządzących respektowanie praw wiernych. Nie było to możliwe, ponieważ władza dążyła do zwalczania religii i ateizacji społeczeństwa. Skutkowało to ciągłą dyskryminacją katolików w życiu państwowym, politycznym i kulturalnym. Objawiało się to m.in. wydanym w 1953 roku zakazem udziału w uroczystościach, praktykach religijnych i pielgrzymkach do sanktuariów osób zatrudnionych w administracji państwowej. Takie ograniczenia w praktyce dotknęły też inne grupy społeczne np. nauczycieli.
Wpływ działań państwa na praktyki religijne członków PZPR
Członkowie PZPR musieli formalnie uznawać ateistyczną deklarację światopoglądową. Ci, którzy sprawowali funkcje kierownicze np. w gospodarce, mediach czy wojsku, nie mieli prawa okazywać swojej religijności. Groziły im za to surowe sankcje np. wydalenie ze służby. Największą tolerancję władza miała wobec robotników i chłopów należących do partii. Często nie spotykali się oni z karami za swoją religijną postawę. W kolejnych dekadach liczba osób wykluczona z partii z powodów religijnych czy wyznaniowych się zmniejszała. Jednak do końca PRL-u władza próbowała wpływać na światopogląd społeczeństwa, a zwłaszcza na członków PZPR.
Takie postępowanie rządzących wpływało na udział obywateli w praktykach religijnych. Wielu członków i działaczy PZPR, zwłaszcza karierowiczów, zrezygnowało z chodzenia do kościoła. Inni uczestniczyli w mszy świętej poza miejscem swojego zamieszkania. W konspiracyjnych warunkach brali ślub, chrzcili dzieci i posyłali je do Pierwszej Komunii Świętej. Część robiła to z osobistych pobudek, inni, aby nie narażać się rodzinie np. religijnej babci.
Świecka obrzędowość socjalistyczna i likwidacja części świąt kościelnych
Władza starała się przekonać obywateli do tzw. świeckiej obrzędowości socjalistycznej. Miała ona zastąpić chrześcijańskie święta, rytuały religijne i sakramenty. Służyła stworzeniu nowej socjalistycznej tradycji. W skład obrzędów wchodziły m.in. świecki ślub, ceremonia nadania imienia młodemu obywatelowi PRL, laicki pogrzeb i choinka noworoczna zamiast świąt Bożego Narodzenia. Świętujący otrzymywali od władz prezenty i okolicznościowe pamiątki. Jednak takie praktyki na szerszą skalę przyjęły się tylko w rodzinach milicyjnych, wojskowych i członków partyjnych wyższego szczebla.
Wprowadzeniu świeckiej obrzędowości towarzyszyła likwidacja znacznej części świąt kościelnych. Nie były to już dni wolne od pracy. Oczywiście nie miało to wpływu na ich rangę z punktu widzenia Kościoła, jednak utrudniało to świętowanie i udział we mszy świętej. Taki los spotkał np. święto Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia), a od lat 60. XX w. święto Trzech Króli (6 stycznia). Aby uniemożliwić organizację i udział ludności w uroczystościach religijnych, władza posługiwała się też innymi metodami, np. w niedzielę obywatele mieli uczestniczyć w różnych odgórnie narzuconych zajęciach takich, jak pogadanka dla rodziców i czyny społeczne.
Obchody Bożego Narodzenia w PRL-u
Mimo działań władz Polacy nadal masowo obchodzili święta religijne, zwłaszcza Boże Narodzenie i Wielkanoc. W pierwszych latach po wojnie w wielu szkołach i zakładach pracy organizowano jeszcze tradycyjne spotkania wigilijne z opłatkiem, kolędami i życzeniami świątecznymi. Od 1949 roku zaczęto wprowadzać zwyczaj choinki noworocznej. Jej obchody organizowano co najmniej tydzień po 25 grudnia. Służyły one desakralizacji świąt Bożego Narodzenia.
Drzewko świąteczne przybierano np. modelami statków i gołąbkami pokoju, a na jego szczycie umieszczano czerwoną gwiazdę pięcioramienną. Podczas świętowania nauczyciele wygłaszali przemowy np. na temat realizacji Planu Sześcioletniego. Uczestnicy wznosili okrzyki na cześć Związku Radzieckiego oraz zbierali pieniądze np. na prezenty noworoczne dla dzieci z Korei Północnej. Ważna była też część artystyczna wypełniona tańcami ludowymi oraz śpiewaniem polskich i radzieckich piosenek.
Obchody w poszczególnych szkołach trochę się od siebie różniły. Po 1956 roku wyeliminowano z nich elementy socrealizmu. Choinka noworoczna była obecna w szkołach do 1980 roku, wówczas w niektórych placówkach zaczęto zastępować ją tradycyjną szkolną wigilią. Wynikało to m.in. z wydarzeń politycznych i wzrostu religijności młodzieży.
W przestrzeni publicznej choinkę zastępowano bombką lub płatkiem śniegu. Walczono też z samą nazwą „Boże Narodzenie” i innymi symbolami świąt np. ze Świętym Mikołajem. Prezenty dzieciom przynosił Dziadek Mróz. Pociechy otrzymywały też podarunki od Stalina, a po odwilży od dzieci radzieckich. Aby odwrócić uwagę społeczeństwa od przygotowań świątecznych, koniec roku ogłaszano czasem wytężonej pracy nad realizacją narzuconego planu gospodarczego. Dodatkową zachętą miały być nagrody dla przodowników pracy. Życzenia świąteczne były pozbawione elementów religijnych.
Mimo to zdecydowana większość społeczeństwa obchodziła święta Bożego Narodzenia w tradycyjny sposób. W czasach wiecznych niedoborów przygotowanie kolacji wigilijnej i innych świątecznych posiłków było trudnym zadaniem. Pracownicy niejednokrotnie zwalniali się z pracy, aby załatwić potrzebne produkty. Sytuacja zmieniła się w latach 70. XX w. wraz z nastaniem rządów Edwarda Gierka. Zadbał on o dostępność lepszych towarów w okresie przedświątecznym. Dzięki temu wyeliminował przestoje fabryk związane z przedwczesnym wychodzeniem z pracy pracowników pod byle pretekstem. Polacy cieszyli się w tym czasie np. pomarańczami z Kuby, kawą i importowanym winem. W pracy rozdawano paczki dla dzieci pracowników m.in. z radzieckimi słodyczami. Wprowadzono też specjalne talony na zakupy przedświąteczne.
Próby desakralizacji Świąt Wielkanocnych
Władza próbowała zwalczać Wielkanoc różnymi sposobami. W prasie, radiu i telewizji nazywano ją „wiosennymi świętami”. Skupiano się na omawianiu wiosennych porządków, rodzinnych spotkań oraz elementów folklorystycznych np. malowania jaj i oblewania się wodą na śmigus-dyngus. Nie wspominano o praktykach i tradycjach religijnych.
Mimo to ludzie organizowali tradycyjne święta. Tak samo jak przed Bożym Narodzeniem niestraszne były im długie kolejki i brak towarów w sklepach. Załatwiano je różnymi sposobami, np. wymieniając się kartkami żywnościowymi lub zaopatrując się w żywność u wiejskiego gospodarza.
red. BR
Druga część zostanie opublikowana 15.06.2023 r.
Bibliografia:
- Choma-Jusińska M., Kruszyński M. i Osiński T. (red.), Życie codzienne w PRL, Lublin-Warszawa 2019; s. 7-85, 131-151, 205-254, 263-265, 359-374.
- Cieślewska J. (red.), Historia PRL. Wielka kolekcja 1944-1989, T. 7 1956-1956, Warszawa 2009, s. 94-97.
- Derda J. (red.), PRL w klimacie absurdu, Warszawa 2013, s. 46-71.
- Eisler J., Co nam zostało z tamtych lat. Dziedzictwo PRL, Warszawa 2016.
- Fiedoruk A., Prywatne smaki PRL-u, Poznań 2011.
- Koper S., PRL po godzinach. Celebryci, luksusy, obyczaje, Warszawa 2022.
- Koper S., Życie towarzyskie elit PRL, Warszawa 2014.
- Kosiński K., Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL, Warszawa 2006.
- Prasek C., Życie towarzyskie w PRL. Zabawy, kawiarnie, festiwale, Warszawa 2011.
- Przylipiak W., Czas wolny w PRL, Warszawa 2022.
Barbara Kranz
Korektor: Anna Samek-Bugno
kulturoznawca, redaktor i korektor. Interesuje się historią, etnografią i literaturą. Współpracowała z Bronowickim Archiwum Społecznym, od kilkunastu lat współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Bronowic, wydawcą periodyku „Bronowickie Zeszyty"