Social Media

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jak na przestrzeni wieków obchodzono Wielkanoc? Śladami dawnych wierzeń ukrytych w chrześcijańskiej symbolice

Wielkanoc to najstarsze i najbardziej uroczyście obchodzone święto chrześcijańskie. Ustanowione zostało na pamiątkę zbawczej męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Pierwsze wzmianki o jego obchodach pochodzą z II i III wieku. Znaleźć je można w dziełach Tertuliana, św. Ireneusza i Hipolita. W przedchrześcijańskich czasach ludy rolnicze Europy i Azji celebrowały święta wiosenne. Ich relikty są widoczne w obchodach Wielkanocy, zwłaszcza w ludowych obyczajach i zwyczajach.

Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!

Jak przeżywano Wielki Post Wielkanocny?

Obchody Wielkiej Nocy poprzedza Wielki Post Wielkanocny. To 40-dniowy okres oczyszczenia, pokuty i przygotowań do świąt wielkanocnych. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z dzieł rzymskiego pisarza Tertuliana. Dzięki niemu wiemy, że post w II w. trwał dwa dni. Poszczono w Wielką Środę i Wielki Piątek. Jednak już ok. 190 r. św. Ireneusz pisał o tygodniowym poście.

W okresie Świąt Wielkanocnych w Wiedniu wg rysunku Vincenza Katzlera. Wycinek z czasopisma Ueber Land und Meer. Allgemeine Illustrirte Zeitung, nr 26, s. 517, zbiory.mnk.pl

Od VII wieku Wielki Post rozpoczyna się w Środę Popielcową. Nazywana jest ona także wstępną środą lub Popielcem. W tym dniu księża posypują głowy wiernych popiołem powstałym ze spalenia zeszłorocznych palm wielkanocnych na znak przemijania, śmierci oraz nietrwałości życia ziemskiego. W dawnych czasach wierzono, że popiół ten pochodzi z ludzkich kości.

Od około IV w. obrzęd posypywania głów stał się częścią liturgii Kościoła powszechnego. Na początku dotyczył tylko osób odprawiających publicznie pokutę. Po uroczystości pokutnicy opuszczali świątynie. Mogli do niej wrócić dopiero w Wielki Czwartek, po spowiedzi. Od początków XI wieku ceremonia ta zaczęła obowiązywać wszystkich wiernych. Symbolizuje żal za grzechy, skruchę i chęć rozpoczęcia wielkopostnych umartwień. Do początków XX w. księża sypali popiół tylko na głowę najważniejszego członka rodziny np. ojca. Mógł on obsypać głowy swoich bliskich, ponieważ otrzymywał trochę popiołu do modlitewnika.

Środa Popielcowa to też koniec zabaw karnawałowych, niegdyś nazywanych zapustnymi. Jednak jeszcze na początku XX w. przez znaczną część tego dnia kontynuowano uciechy zapustne np. tańce kobiet „na wysoki len” (mające zapewnić wysokie zbiory). Był to czas pośredni między hulankami i wielkopostną zadumą. Lud, a zwłaszcza młodzież, wykorzystywał go do licznych psot np. do obsypywania się popiołem.

Gospodynie dokładnie czyściły oraz wyparzały wszelkie garnki i inne naczynia tak, aby nie było na nich żadnego kawałka mięsa lub odrobiny tłuszczu. Patelnie i rynienki umieszczały w sadzie lub na strychu. Przygotowywały żur wielkopostny na zaczynie z mąki żytniej lub owsianej, wody i skórki czarnego chleba. Było to, obok śledzia, jedno z najważniejszych dań Wielkiego Postu.

Rygorystyczne przestrzeganie postu

Należy pamiętać, że dawniej w wielu polskich domach, zwłaszcza na wsi, bardzo rygorystycznie przestrzegano zaleceń Kościoła. Wymyślano kolejne powody do umartwiania się. Wystrzegano się spożywania mięsa, tłuszczów zwierzęcych, miodu i nabiału. Spożywano głównie żur postny, ziemniaki, kiszoną kapustę, brukiew, śliwki suszone, śledzie, chleb i potrawy mączne. Przy czym przednówek był czasem niedostatku żywności. Religijnie umotywowany post pomagał znieść ten trudny czas.

Inaczej wyglądało to w bogatych, szlacheckich i magnackich posiadłościach oraz na niektórych plebaniach i w klasztorach. Tam jedzono ryby przyrządzone na różne sposoby, nabiał i dobrej jakości pieczywo. Popularna była też polewka piwna przygotowywana na chlebie żytnim.

W trakcie postu spora część ludności nie paliła tytoniu i nie piła alkoholu. Zakazane były zabawy, śpiewy i spotkania towarzyskie. Zamiast tego modlono się, czytano książki o tematyce religijnej i śpiewano pieśni wielkopostne. Dotyczyło to wszystkich bez wyjątku, łącznie z dziećmi i młodzieżą.

Projekt karty świątecznej na Wielkanoc, wydanej przez Centralne Biuro Wydawnictw Naczelnego Komitetu Narodowego (1917 r.), zbiory.mnk.pl

Półpoście

Zapomnianym już dziś zwyczajem były obchody półpościa. Wypadał on w połowie postu. W tym dniu chłopcy wychodzili na ulice, aby przerwać wielkopostną powagę. Wyposażeni m.in. w kołatki wędrowali po wsi i rozbijali o drzwi domostw gliniane garnki. Stąd inna nazwa półpościa — dzień garkotłuka. Często też młodzieńcy rzucali je pod nogi panien. Czas ten przypominał o zbliżającym się okresie wzmożonych przygotowań do Wielkanocy. Od tego momentu wiele rodzin unikało spożywania gotowych i ciepłych dań. Takie zachowania były związane ze zwyczajem wypędzania żuru. Wynikał on z tego, że w średniowiecznej Polsce od śródpościa do Wielkanocy unikano spożywania gotowanych i ciepłych dań.

Ludowe obrzędy przywoływania wiosny. Marzanna i Zielony Gaik

Półpoście to czas pierwszych oznak nadchodzącej wiosny. W wierzeniach ludowych zimowo-wiosenna zmiana pór roku symbolizowała walkę dobra ze złem, życia ze śmiercią, utrapień i chorób ze szczęściem i dobrobytem. Miało to odzwierciedlenie w wielu zwyczajach praktykowanych przez Słowian już w czasach przedchrześcijańskich.

Najbardziej znany jest obrzęd niszczenia Marzanny. Inaczej nazywano ją m.in. Moreną, Marzoniokiem, Śmiercią i Śmiercichą. Dawniej zwyczaj ten był praktykowany w IV niedzielę postu. Nazwano ją śmiertelną, białą lub czarną, a także nadano jej miano Laetere Jerusalem (Wesel się, Jeruzalem). Marzanna to uosobienie zimy, zła, chorób i śmierci. Przybiera postać kukły wykonanej ze słomy i ubranej w białe płótno lub w tradycyjny strój druhny, czyli w białą koszulę, gorset, spódnicę i fartuszek. Ubiór uzupełnia wianek i wstążki wplecione w warkocze.

Pochód dzieci z Marzanną; Wielkopolska, przełom lat 70 i 80. XX w., fot. Andrzej Brencz, http://cyfrowearchiwum.amu.edu.pl/ (CC BY-SA 3.0 pl)

Dawniej dziewczęta obchodziły z nią wszystkie gospodarstwa we wsi. Marzanna miała wypędzić z nich wszelkie zło i nieszczęścia. Śpiewały przy tym pieśni o śmierci oraz religijne teksty o męce Jezusa. Po obejściu całej wsi szły poza jej obręb. Tam darły kukłę i wrzucały do rzeki. Był to swego rodzaju dar, który miał gwarantować nadejście nowego życia, wiosny, urodzaju i szczęścia.

Dzień po topieniu Marzanny dziewczęta wędrowały przez wieś z zieloną sosnową gałęzią nazywaną Gaikiem Zielonym, Latem, Lateczkiem lub Latorośkiem. Śpiewały przy tym radosne piosenki. Gaik był przyozdobiony wstążkami, słoneczkami z papieru, wydmuszkami jaj i innymi dekoracjami. Obchód symbolizował wniesienie wiosny do wsi. Członkinie orszaku otrzymywały w podzięce drobne upominki m.in. kawałek placka, jajka lub drobne monety.

Kolaż - Grafika komputerowa -Projekt ksti

Kościół Katolicki starał się zwalczać te zwyczaje. W 1420 r. biskup Andrzej Łaskarz nakazał księżom z podległych mu parafii, aby przeciwstawiali się praktykowaniu zabobonów przez wiernych. Jednak nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Do połowy XIX w. lud wierzył w magiczne moce tych praktyk. Na niektórych terenach wiara ta była widoczna jeszcze w XX w.

Powitanie wiosny i oczekiwanie na bociany

Po obrzędach przywoływania wiosny przychodził czas jej powitania. Zgodnie z polską tradycją ludową miało to miejsce 25 marca. W tym dniu wierni Kościoła Katolickiego obchodzą Święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Dawniej żywa była wiara w to, że Matka Boska to kreatorka nowego życia, która pobudza przyrodę do wzrostu i rozkwitu. Sprawia, że ptaki powracają z dalekich krain. Szczególnie czekano na powrót bocianów. Były one cenione jako pomoc w walce ze szkodnikami. Stały się symbolem szczęścia, dobrobytu i płodności. Każdy gospodarz chciał mieć ich gniazdo u siebie. Zachęcano je do osiedlenia się na danym miejscu, zostawiając zużyte brony, koła od wozów, słomę i błyskotki na dachu domu lub stodoły albo wierzchołku drzewa.

Na Podlasiu gospodynie piekły ciasta w kształcie bocianich łap, tzw. busłowe łapy, oraz narzędzi rolniczych, przede wszystkim pługa i brony. Po ujrzeniu bociana domownicy unosili w górę busłowe łapy i wołali ,,busoł, busoł”, co po białorusku oznacza ,,bocian”. W ten sposób zapraszano boćki do siebie, aby chroniły gospodarstwo od wszelkich nieszczęść. Z kolei ciasta w kształcie narzędzi rolniczych chowano do starych gniazd i pod strzechą. Wierzono, że dzięki temu wiosenne prace odbędą się bez żadnych trudności.

Życiodajne właściwości palm

Niedziela Palmowa, inaczej nazywana kwietną lub wierzbną, przypada 7 dni przed Wielkanocą. Wyznacza początek Wielkiego Tygodnia. W tym dniu wierni wspominają wjazd Jezusa do Jerozolimy. Witały go radosne tłumy, które rzucały gałązki palmowe i oliwne pod nogi osiołka wiozącego Chrystusa.

Palmowa Niedziela według rysunku Elwiro Michała Andriollego, wycinek z „Kłosów”, 1874, Muzeum Narodowe w Krakowie, zbiory.mnk.pl

Na pamiątkę tego wydarzenia od IV stulecia w Jerozolimie organizowane były procesje. Na przełomie V i VI wieku rozszerzono ten zwyczaj na cały Kościół zachodni. Z kolei w XI w. rozpoczęto święcenie palm wielkanocnych. Są to najczęściej smukłe, pionowe konstrukcje. Powinny one być ozdobione gałązkami wierzby, które są symbolem odradzającego się życia. Mogą przetrwać nawet w najtrudniejszych warunkach, a ucięte szybko puszczają nowe listki. Kompozycję warto uzupełnić roślinami wiecznie zielonymi, czyli gałązkami tui, świerku, bukszpanu, borówek leśnych i cisu. Zwieńczeniem są kolorowe wstążki oraz suszone lub sztuczne kwiaty.

Obecnie najpopularniejsze są palmy wileńskie. To wielokolorowe pałki dekorowane kwiatami i farbowanymi kłosami. Kiedyś były znane tylko w okolicach Wilna i na przygranicznych terenach polsko-litewskich. Z kolei palmy z południowej części Polski i regionu kurpiowskiego są niezwykle okazałe – mogą sięgać 2-3 m.

Magiczna i lecznicza palma

Palma jest symbolem męki Jezusa i jego zmartwychwstania, cierpienia i zwycięstwa. Niegdyś wierzono w jej właściwości lecznicze i magiczne. Połykanie wyjętych z niej bazi miało chronić przed przeziębieniem i bólem gardła. Pisał o tym np. Mikołaj Rej.

Po powrocie z kościoła wierni obchodzili z nią całe gospodarstwo. Kropiono nią domostwo, gładzono krowy i dawano im do połknięcia przynajmniej jedną bazię. Miało to zapewnić szczęście oraz przepędzić robactwo i choroby. Palmę wkładano za obraz religijny albo jej cząstkę lub wykonany z niej krzyżyk przybijano nad drzwiami wejściowymi. Wierzono, że uchroni to domostwo przed pożarem i złem. Na południu Polski takie krzyżyki wbijano w ziemię na polu lub w ogrodzie. Miało to zapewnić urodzaj oraz stanowić ochronę przed gradem i szkodnikami.

Niedziela Palmowa - tryptyk. Chłopcy huculscy z baziami, Kazimierz Sichulski (1906 r.), zbiory.mnk.pl

Warto też wspomnieć o procesjach z figurą Chrystusa na osiołku. Dawniej były one znane w całej Polsce. Organizowano je co najmniej od XV w. Platformę z figurą ciągnęli przedstawiciele elit np. rajcy miejscy. Wożono ją z kościoła do kościoła. Podczas procesji tłum krzyczał: ,,Hosanna” oraz rzucał gałązki wierzby i kwiaty. Zwyczaj ten z biegiem lat zmienił się w zabawę, która nie miała wiele wspólnego z pobożnością i powagą. Stąd w 1780 r. Kościół wydał zakaz jego praktykowania. Obecnie kontynuowany jest tylko w Tokarni koło Myślenic. Odnowiono go tam po II wojnie światowej.

Inną ciekawą tradycją są krakowskie pucheroki, czyli kwesta przedświąteczna żaków. Jej historia sięga XVII w. Uczniowie i studenci zbierali się na dziedzińcu kościelnym i gdy wierni wychodzili z kościoła, zaczynali recytację wierszy opowiadających o problemach studenckiego żywota. Poezja ta zawierała w sobie elementy żartu. Za występ otrzymywali drobne monety. W późniejszych czasach zwyczaj ten przejęli uczniowie z wiejskich szkół. Chodzili po domach i recytowali śmieszne wierszyki. Dostawali za to drobne podarki, zazwyczaj jedzenie. Dziś tę tradycję kontynuują uczniowie z nielicznych małych miejscowości pod Krakowem.

Wielki Tydzień – czas intensywnych przygotowań świątecznych i oczekiwanie na ubożęta

Wielki Tydzień to czas wzmożonych praktyk religijnych, m.in. nabożeństw pasyjnych i spowiedzi wielkanocnej. To też okres porządków i przygotowywania świątecznych potraw. Najwięcej obrzędów i zwyczajów związanych jest z Triduum Świętym (Wielkanocnym lub Paschalnym), czyli z Wielkim Czwartkiem, Wielkim Piątkiem i Wielką Sobotą.

W Wielki Czwartek wierni wspominają Ostatnią Wieczerzę Jezusa z Apostołami, ustanowienie Najświętszego Sakramentu i sakramentu kapłaństwa. W tym dniu odbywa się tylko jedna msza, podczas której duchowni obmywają nogi biednym, starcom, klerykom i ministrantom. Kiedyś robili to też królowie i magnaci. Zwyczaj ten ma na celu upamiętnienie umycia nóg uczniów przez Jezusa, przed ostatnią wieczerzą. To symbol pokory i braterstwa. Niegdyś po mszy ubodzy byli zapraszani przez bogate osoby na wspólny posiłek i otrzymywali hojne dary.

Na ołtarzu gaszone są świece, wynoszone są kwiaty, obrusy i inne dekoracje. Czyni się tak na pamiątkę obnażenia Jezusa z szat. Milkną dzwony i nastaje czas żałoby. Ten pełen powagi moment przerywały psoty młodzieży, która hałasowała i tłukła kijami w ławki. Był to wyraz tego, że młode osoby z trudem znosiły wielkopostne wyrzeczenia.

W Wielki Czwartek obmywano się w jeziorach, rzekach i potokach. Wierzono, że poprawi to urodę i zdrowie, a pannom pomoże znaleźć męża. Oczekiwano przyjścia ubożęt — dobrych duszków chroniących domostwa. Pozostawiano im okruszki chleba. Dla dusz palono ogniska na rozstajach dróg. Wieczorem rodziny siadały do wspólnej wieczerzy, podczas której modlono się i wspominano samotność Jezusa przed śmiercią.

Zabawy wielkanocne w Warszawie (1903 r.), http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/, domena publiczna

Judaszki

W Wielką Środę, Wielki Czwartek lub Wielki Piątek organizowano judaszki, czyli zwyczaj niszczenia kukły Judasza. Przygotowywano ją z płótna lub juty oraz trocin. Przybierała ona postać męską o rysach semickich. Na piersi umieszczano napis ,,Judasz Zdrajca”. W nocy z Wielkiej Środy na Wielki Czwartek lub w Wielki Czwartek chłopcy i młodzi mężczyźni zawieszali ją na drzewie, jak na stryczku. Po południu zdejmowali ją, wlekli przy okrzykach tłumu, a następnie niszczyli i podpalali lub topili. Obecnie zwyczaj ten jest kontynuowany tylko w Pruchniku i okolicznych wsiach. Można się w nim dopatrzeć powiązań z przedchrześcijańskim wypędzaniem zimy i wszelkiego zła.

Na Górnym Śląsku chłopcy przebierali się za Judasza i diabła z rogami. Niektórzy ubierali kożuchy na lewą stronę. Wędrowali od domu do domu i w każdym chwalili się, że złapali Judasza. Otrzymywali za to drobne pieniążki i jajka.

Wielki Piątek – biczowanie, groby, widowiska pasyjne

Wielki Piątek to czas żałoby po śmierci Jezusa na krzyżu. W kościele zapada cisza. Na ołtarzu stoi puste tabernakulum. Nie odprawia się mszy. Najważniejszym punktem obchodów jest Adoracja Krzyża.

W XVII i XVIII w. odbywały się wówczas procesje pokutników. Nazywano ich biczownikami, kapnikami lub karnikami. Najpierw modlili się w kościele, leżąc krzyżem na posadzce, a następnie odsłaniali plecy i biczowali się do krwi. Byli to mężczyźni z różnych stanów, niekiedy nawet królowie (np. Jan Kazimierz). Ten zwyczaj był często krytykowany w kręgach kościelnych. Stąd przetrwał jedynie do końca XVIII w.

W kościołach tworzy się piękne Groby Pańskie z Najświętszym Sakramentem. W ten sposób wierni wspominają złożenie Jezusa do grobu. Zwyczaj ten ma swoje korzenie w średniowiecznych misteriach przedstawiających mękę i śmierć Chrystusa. Do obecnych czasów przetrwała też tradycja czuwania straży grobowej przy Grobie Pańskim. W miastach składała się ona z oddziałów wojskowych ubranych w paradne mundury. Dziś przy Grobach Pańskich wartę sprawują strażacy, żołnierze i członkowie różnych organizacji.

W sanktuariach, zwanych kalwariami, mają miejsce widowiska pasyjne. W Wielki Tydzień odgrywane są sceny przedstawiające m.in. mękę i śmierć Jezusa. Najbardziej znane jest misterium w Kalwarii Zebrzydowskiej.

W domach w Wielki Piątek zachowywano się tak, jak po śmierci bliskiej osoby. Zdejmowano ze ścian krzyże i wkładano je do skrzyni, która symbolizowała grób. O świcie smagano lub ocierano się o gałązki brzozy, agrestu lub tarniny. Dbano o to, aby dzieci uczestniczyły w tym rytuale. Wierzono bowiem w życiodajną moc soków wyciekających z gałęzi. Przestrzegano ścisłego postu – spożywano jeden posiłek do syta. Niektórzy pili tylko wodę i jedli trochę czerstwego pieczywa. Uważano, że wierni w tym dniu nie są chronieni przed złymi mocami. Stąd pilnie strzeżono bydła przed zakusami czarownic.

Złożenie do grobu, Szymon Czechowicz, 1747 rok, zbiory.mnk.pl

Pisanki i pogrzeb żuru

Był to też czas pieczenia ciast, gotowania i ozdabiania jajek. Jednokolorowe, gładkie jaja nazywamy kraszankami, malowankami lub byczkami. Wielobarwne i wzorzyste noszą nazwę pisanek. Dawniej farbowano je przy użyciu naturalnych barwników np. z cebuli, kory dębu i buraka. Wzory sporządzano różnymi technikami np. batiku. Polegała ona na tworzeniu motywu za pomocą wosku pszczelego i specjalnego pisaka. Po jego naniesieniu jajko farbowano, a następnie usuwano wosk. W miejscu, gdzie był wosk, powstawał wzór w kolorze jajka. Znana była też technika rytownicza. Na ufarbowanym jajku wyskrobywano wzór za pomocą ostrego narzędzia. Jajka dekorowano też np. skrawkami włóczki. Do dziś w wielu domach tworzy się kraszanki i pisanki tak samo, jak przed wiekami.

Jajko symbolizuje życie, siły witalne, płodność i miłość. Stało się symbolem Wielkanocy, zmartwychwstania Jezusa i wiecznie odradzającego się życia. Jego symbolika sięga czasów przedchrześcijańskich. W tekstach egipskich, filipińskich czy indyjskich pisarze wyrażają przekonanie, że to właśnie z niego wyłonił się świat. Także Rzymianie przypisywali mu magiczne właściwości. 

Uliczne handlarki sprzedają pisanki (1944 r.), NAC

W Polsce również wierzono w niezwykłą moc jajek. Uważano, że mogą one przegonić wszelkie zło i nieszczęścia. Umieszczano je pod węgłem domów, rzucano w ogień podczas pożaru oraz pozostawiano w polu i ogrodzie w czasie prac wiosennych. Kładziono je pod drzewami w sadzie i mieszano z jedzeniem dla drobiu. Obmywano się wodą z miski, na której dnie umieszczano pisankę. W ten sposób próbowano zachować zdrowie i urodę. Jajka miały też leczyć wiele chorób, np. febrę, dolegliwości bólowe i żółtaczkę. W Poniedziałek Wielkanocny dziewczęta wręczały je chłopcom w dowód sympatii.

Oprócz jajek przygotowywano wiele innych specjałów, m.in. pieczone mięsa, sosy, chleb i ciasta, które gospodynie następnie zamykały na klucz w spiżarni. Nie można było ich spożyć aż do Niedzieli Wielkanocnej.

Chłopcy różnych stanów umilali sobie czas zabawą w pogrzeb żuru i śledzia. Rybie szkielety wieszano na drzewie, potem zrzucano je na ziemię i, tak jak garnek z żurem i śmieciami, zakopywano. Ceremonia odbywała się w swobodnej atmosferze. Młodzież głośno się śmiała, a często nawet wdawała się w bójki. Dorośli na ogół przymykali na to oko.

Wielka Sobota – dzień święcenia wody, ognia, cierni i pokarmów

Niegdyś Wielka Sobota była traktowana jako integralna część Wielkanocy. Obecnie obchodzona jest jako Wigilia Wielkiej Nocy. W tym dniu odbywa się święcenie wody, ognia i cierni. Dawniej gospodarze kropili wodą święconą domy, budynki gospodarskie i bydło. Miało to zapewnić ochronę przed złymi mocami. Tak samo postępowali z jajkami, które podkładali pod kury. Wierzyli, że dzięki temu pisklęta będą zdrowo rosły.

Księża święcą też ognisko rozpalane na dziedzińcu kościoła. Od niego zapala się Paschał, symbolizujący Jezusa. Podczas rezurekcji procesja wchodzi do pogrążonego w mroku kościoła. Ciemności te rozświetla zapalony Paschał. Uosabia to Chrystusa, który przezwycięża moc grzechu. Wierni zapalali od poświęconego ognia przyniesione ze sobą świece, wysuszone huby z drzew, węgielki i cierniowe gałązki. Po powrocie do domu ogniem tym zapalali lampy i rozpalali piec w kuchni. Następnie okadzali całe domostwo i zwierzęta. Na końcu świece, hubki lub węgielki pozostawiano na polu albo w ogrodzie na urodzaj. Z kolei ciernie umieszczano na drodze do obory i w progach, aby odstraszyć czarownice.

Podczas procesji w Wielką Sobotę praktykowano ciekawy zwyczaj, tzw. bziuki koprzywnickie, czyli miotanie ogniem przez doświadczonych strażaków. Nabierali oni naftę w usta i wypluwali ją w stronę pochodni trzymanej w ręce. W ten sposób rozświetlali procesję. Tradycja ta jest jeszcze kontynuowana w niektórych miastach.

Święcenie pokarmów

Wielka Sobota to też czas święcenia pokarmów. Ten obrzęd znany jest w Europie od ok. VIII w., a w Polsce od ok. XIV. W początkowym okresie zajmowali się tym tylko biskupi. Jeszcze na przełomie XIX i XX w. święcono wszystkie pokarmy, które spożywano na śniadanie wielkanocne.

Święcone w Bronowicach, Włodzimierz Tetmajer, 1897 rok, zbiory.mnk.pl

Produkty przeznaczone do poświęcenia, m.in baranek z masła lub ciasta, jajka, chleb, mięsa, kiełbasy i ciasta, ustawiano na największym stole w domu, a następnie domownicy wspólnie oczekiwali na przyjście do dworu księdza.

Biedniejsi mieszkańcy wsi gromadzili się u najbogatszych gospodarzy i tam ksiądz święcił koszyczki. Niektórzy kładli je na placykach wiejskich, pod krzyżami, kapliczkami przydrożnymi lub na gankach i tam oczekiwali na kapłana. Wierzono, że takie jadło nie szkodzi na żołądek i można się nim objadać bez konsekwencji. Prawda jest taka, że ubożsi ludzie wyposzczeni po okresie Wielkiego Postu często mieli problemy trawienne po spożyciu dużej ilości świątecznego jedzenia. Wielka Sobota to też czas ostatnich przygotowań do świąt. Wszystko powinno być gotowe do momentu święcenia pokarmów. Po odbyciu kościelnych ceremonii rozpoczyna się radosny i spokojny czas świętowania.

Wielka Niedziela – ślady dawnych wierzeń

Pierwsze wzmianki o chrześcijańskim święcie Paschy pochodzą z II w. oraz przełomu II i III w. Znaleźć je można w tekstach Tertuliana, św. Ireneusza i Hipolita. Początkowo było ono obchodzone w tym samym czasie, co żydowska Pascha (Pesach). Jest to święto, podczas którego Żydzi wspominają zakończenie niewoli egipskiej. Jednak z powodu braku zgodności między kalendarzem żydowskim a gregoriańskim Wielkanoc nie zawsze wypadała w niedzielę. Stąd Sobór Nicejski w 325 r. nakazał celebrowanie Wielkiej Nocy w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Wypada to między 22 marca a 25 kwietnia.

Sceny i typy Królestwa Polskiego. Zabawy przy Świętach Wielkanocnych wg rysunku S. Szamoty, wycinek z rosyjskiego czasopisma, zbiory.mnk.pl

W tym okresie święta obchodziły już przedchrześcijańskie ludy Europy i Azji. Ich elementy są zauważalne zarówno w żydowskim święcie Paschy, jak i chrześcijańskiej Wielkanocy. Jest ona bowiem świętem nadziei, odradzającego się życia, nieśmiertelności i radości życia.

Od XX w. w Wielką Niedzielę odprawiana jest uroczysta msza święta rezurekcyjna połączona z procesją. Dawniej twierdzono, że kobiety omdlewające i niedotrzymujące kroku podczas trzykrotnego obejścia kościoła są czarownicami. Procesję uświetniały wystrzały i huki z petard. Był to tzw. salut ku chwale Zmartwychwstałego Mesjasza. Miał symbolizować hałas, jaki musiał powstać przy osuwaniu się kamienia osłaniającego grób Jezusa. Była to świetna zabawa dla dzieci i młodzieży.

Uroczyste śniadanie

Po rezurekcji rodziny siadają do wielkanocnego śniadania. Najpierw bliscy dzielą się poświęconym jajkiem i składają sobie życzenia. Potem rozpoczyna się uczta, która może trwać wiele godzin. Niegdyś przestrzegano zasady, zgodnie z którą w tym dniu nie gotuje się już żadnych potraw. Stąd na stole królowały dania zimne i te, które można było podgrzać. W niektórych częściach Polski, np. na ziemi sądeckiej, przed posiłkiem spożywano korzeń chrzanu. Miało to chronić przed dolegliwościami brzucha, zębów, kaszlem i katarem, a także być wyrazem ostatniego poświęcenia przed świętowaniem.

Dekoracja stołu wielkanocnego, „As” nr 22, 29.05.1938 r., NAC

Na środku stołu nakrytego białym obrusem ustawia się wykonanego z ciasta, wosku lub masła baranka z czerwoną chorągiewką – zwyczaj ten zapoczątkował papież Urban V w XVI w. Wokół baranka tworzy się dekoracje m.in. z pisanek, bukszpanu i wiosennych kwiatów.

Dawniej śniadanie wielkanocne było bardzo obfite. W bogatych domach na stołach królowały przeróżne wędliny, pieczone mięsa — dziczyzna, wołowina, wieprzowina i drób – a także bardzo duża ilość babek, mazurków, sękaczy, serników i trunków. Popularne były prosięta nadziewane kaszą oraz marynowana, faszerowana i upieczona głowizna. Chętnie jadano białą kiełbasę z żurkiem lub pieczoną z cebulą. Serwowano ją z chrzanem. Zdarzało się, że magnaci podawali dania w ilości odpowiadającej liczbie pór roku, miesięcy, tygodni, dni i godzin w roku.

Także chłopi jedli obficie i tłusto. Ich posiłek składał się m.in. z wędzonego mięsa, chrzanu, masła, chleba i kołacza. Na Podhalu, Pogórzu, ziemi sądeckiej, w niektórych regionach Wielkopolski i na ziemi sieradzkiej do dziś podaje się święconkę, święcelinę lub chrzanówkę. Jest to zupa sporządzona z kawałków święconej wędzonki i innych mięs, serwatki, chrzanu, masła i śmietany. Serwuje się ją z jajkiem ugotowanym na twardo.

Ucztowanie urozmaicały różnorodne gry i zabawy np. toczenie pisanek po stole. Zwycięzcą była osoba, której jajko najdłużej pozostało niestłuczone. Na Śląsku i Pomorzu rodzice przygotowywali dzieciom drobne prezenty, które miał przynieść zajączek wielkanocny. Z czasem ten miły zwyczaj stał się popularny w całej Polsce.    

Poniedziałek Wielkanocny – dzień zabaw, zalotów, radości i spotkań rodzinnych

Poniedziałek Wielkanocny to czas spotkań w gronie rodziny i znajomych, zabaw oraz radości. Obecnie kojarzy się głównie z oblewaniem wodą. Jednak kiedyś był związany z wieloma obyczajami.

W Wielką Niedzielę lub Poniedziałek Wielkanocny gospodarze wybierali się na swoje pola uprawne. Kropili je wodą święconą i wbijali w zagony krzyżyki palmowe lub fragmenty palm wielkanocnych. Obyczaj ten jest jeszcze kontynuowany na ziemi sądeckiej, rzeszowskiej i tarnowskiej.

Na ziemi raciborskiej organizowano objazd pól. Obecnie zwyczaj ten jest praktykowany tylko w Pietrowicach Wielkich. Na czele pochodu jedzie proboszcz i najważniejsi gospodarze. Orszak odświętnie ubranych jeźdźców przejeżdża przez wszystkie pola uprawne we wsi i zmierza do kościoła pod wezwaniem Świętego Krzyża w Pietrowicach Starych. Tam odprawiana jest msza w intencji powodzenia wiosennych prac w polu.

Śmigus-dyngus

Najbardziej znanym zwyczajem jest śmigus-dyngus. Dawniej były to dwie odrębne tradycje. Śmigus to oblewanie wodą panien lub smaganie ich gałęziami i witkami wierzbowymi. Z kolei dyngus polegał na tym, że żakowie odwiedzali domy we wsi i śpiewając, składając życzenia, psocąc oraz czasami polewając wodą, domagali się drobnych podarunków złożonych przede wszystkim ze świątecznych potraw. Z biegiem lat zwyczaje te zaczęły zanikać, ich nazwy złączono w jedną i połączono z oblewaniem wodą.

Ilustracja z Encyklopedii staropolskiej ilustrowanej Zygmunta Glogera przedstawiająca śmigus, domena publiczna

Kościół bezskutecznie próbował zwalczać te praktyki jako pogańskie. Chłopcy ze wszystkich stanów chętnie oblewali panny wodą. Najwięcej wody lało się na wsi. Najbardziej mokre były dziewczęta cieszące się największym powodzeniem. Mogły one liczyć na szybkie zamążpójście. Wierzono, że huczne obchody tego dnia zapewnią urodzaj. Ludność kierowała się przysłowiem: ,,gdzie się woda leje, tam się dobrze dzieje”.

Na Kujawach przetrwał zwyczaj przywoływek dyngusowych. Chłopcy ze Stowarzyszenia Klubu Kawalerów przemierzają wieś na czele z orkiestrą. Na największym placu we wsi recytują wiersze na temat tamtejszych dziewczyn, nie szczędząc im uwag. Przechwalają się, ile wyleją na nie wody. Te najładniejsze szybko znajdują swoich obrońców i nie muszą martwić się o to, że zostaną zanadto oblane wodą. Popularne były też pochody z pasyjką, czyli z krzyżem lub figurką Jezusa, barankiem wielkanocnym i ogrojczykiem, czyli z wózkiem ze sztachetkami, mchem lub zieloną bibułką oraz figurą Chrystusa Zmartwychwstałego.

W Małopolsce domy nawiedzały dziady śmigustne, inaczej nazywane słomiakami. Byli to przebierańcy ubrani w słomiane czapki i powrósła ze słomy. Odwiedzali domostwa, prawie nie wydając z siebie żadnych dźwięków. Symbolizowali żydowskich wysłanników, którzy stracili głos, ponieważ nie uwierzyli w Zmartwychwstanie Jezusa.

W centralnej Polsce chodziły pochody z kurkiem dyngusowym. Był to żywy kogut wożony na wózku ozdobionym wstęgami i innymi dekoracjami. Z czasem zastąpiono go figurką. Chłopcy posiadali też kosze na datki, sikawki i klekoty. Obchód był pretekstem, aby zalecać się do panien. Jeśli któryś kawaler zdobył sympatię dziewczyny, otrzymywał w darze pisankę.

Emaus

W Krakowie w Poniedziałek Wielkanocny odbywa się kiermasz emaus. Dawniej organizowano go w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Był połączony z odpustem w pobliskiej parafii. Sprzedawano tam m.in. słodycze, specjały z dalekich krain i zabawki emausowe. Były to figurki, ukazujące sylwetki m.in. mieszczan, dorożkarzy i Żydów.

Emaus w Krakowie, 1926 rok, NAC

Niegdyś istniał też zwyczaj zrzucania jedzenia z legendarnego kopca Kraka. Były to jajka, jabłka i pozostałości ze świątecznego stołu. Łapali je ubodzy mieszkańcy i żakowie. Najprawdopodobniej wywodzi się to z przedchrześcijańskiej tradycji pozostawiania jedzenia na grobach zmarłych w czasie trwania wiosennych obchodów zadusznych.

W kolejnym dniu w niektórych regionach nadal oblewano się wodą. Uważano, że można to robić w każdy piątek do Zielonych Świątek. Jednak zazwyczaj nie trwało to dłużej niż przez kilka następnych dni.

To tylko wybrane zwyczaje wielkanocne. Większość z nich została już zapomniana. Niektóre są kontynuowane, głównie przez ludność wiejską. Kiedyś przypisywano im głęboki sens i symbolikę. Służyły one przede wszystkim zapewnieniu sobie urodzaju i były pretekstem do kojarzenia ze sobą par. 

Bibliografia

  1. Ogrodowska B, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2012, s. 110-179.
  2. Ogrodowska B., Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały Słownik, wyd. II, Warszawa 2001, s. 15-16, 18-19, 26, 28, 53, 55-59, 69-71, 74-76, 93, 100, 112-114, 120-121, 124-125, 140, 151-152, 161-162, 166, 174-175, 181-182, 184, 212-220, 224-225, 235-236, 240-244, 255-256, 260-261, 288.
  3. Uryga J., Rok Polski w życiu, w tradycji i obyczajach ludu, Włocławek 2002, s. 155-236
  4. Willman A. (red.), Folklor Polski. Sztuka ludowa, tradycje, obrzędy, Warszawa 2020, s. 16-21.
Korektor: Ewelina Powierska

korektorka, autorka tekstów, transkrybent. Interesuje się historią XX wieku (II wojna światowa), ale także, na przestrzeni wieków, historią innych kontynentów. Miłośniczka kryminałów i horrorów. Związana z Fundacją Sama Mama.

Inne publikacje

Udostępnij ten artykuł na swoich profilach

Warto zobaczyć:

Podobał Ci się tekst?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Cię zainteresować:

Średniowiecze

Symbolika i sztuka, czyli wilkołaki i demony w kościołach

Obraz miał pierwszeństwo przed słowem; tak było dawniej, ale także współcześnie jest ten trend zauważalny. W początkach naszej państwowości dzieła sztuki miały ogromną rolę przekazywania wiedzy, treści i znaczeń symbolicznych. O nich właśnie postaram się opowiedzieć w tym krótkim tekście.

Czytaj więcej »
Współczesność

Alcatraz – wyspa, więzienie i słynna ucieczka

Skalista wyspa u wybrzeży San Francisco. Słońce, morze i wszechobecna sól. Dzisiaj miejsce to jest chętnie odwiedzane przez turystów, którzy chcą zobaczyć na własne oczy słynne więzienie o zaostrzonym rygorze. Zapoznajmy się w takim razie z historią tego miejsca i opisem ucieczki więźniów – Franka Morrisa i braci Anglinów. Czy rzeczywiście się udała?

Czytaj więcej »
Nowożytność

Szubienica, pal, garota. Przegląd kar w dawnej Rzeczypospolitej

Popełnienie przestępstwa niosło za sobą nieuchronność postawienia przed sądem. Spisane prawo (ale także zwyczajowe) zawierało opisy popełnionych przestępstw oraz konsekwencji im odpowiadającym. Znajdziemy je m.in. w kodeksie cesarza Justyniana Wielkiego, statutach Kazimierza Wielkiego i Carolinie. Poniżej postaram się zwięźle przytoczyć kilka głównych punktów procesu i rodzajów kar w Rzeczypospolitej późnego średniowiecza oraz nowożytności.

Czytaj więcej »
Skip to content