Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
Cmentarze jako miejsca upamiętnienia - idea
W starożytnej Grecji i Rzymie cmentarz stanowił przestrzeń wydzieloną od miasta – prawodawca Solon w VI w. p.n.e. nakazał w Atenach grzebanie zmarłych na nieurodzajnej ziemi poza Atenami (obecnie cmentarz Kerameikos), zaś rzymskie prawo XII tablic nakazywało grzebanie zmarłych poza miastem (w naziemnych grobach wzdłuż drogi wyjazdowej z Rzymu – Via Appia, a wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa tworzono również podziemne katakumby).
Wynikało to, jak ujął w swojej monumentalnej pracy Człowiek i śmierć Philip Aries z dwóch przyczyn – chęci upamiętnienia zmarłego i lęku przed jego ciałem, obawy przed „skażeniem” śmiercią domu żyjących członków jego rodziny i sprowadzeniem na nich nieszczęścia – mity greckie i rzymskie pełne są historii o istotach-widmach atakujących ludzi (empousai, lamiai, mormolyke, lemury, larwy), zawieszonych między światem żywych i umarłych.
Wpływ chrześcijaństwa na ziemiach polskich na organizację cmentarzy
Pojawienie się chrześcijaństwa na ziemiach polskich spowodowało, że chrześcijańska obrzędowość pogrzebowa zaczęła stopniowo wypierać pogańskie zwyczaje związane z pochówkiem i jego upamiętnieniem. W zdecydowanej większości obie formy obrzędu pogrzebowego splotły się ze sobą kulturowym uściskiem tak silnym, że próżno dzisiaj w przypadku wielu obyczajów ustalić ich konkretny rodowód: czy mamy do czynienia z obyczajem chrześcijańskim, czy też pogańskim.
Popularnym pogańskim obyczajem pogrzebowym było chociażby rzucanie gałęzi na grób zmarłego jako forma upamiętnienia jego życia i pochówku. Używano do tego najczęściej suchych gałęzi, ich brak jednak powodował, że odłamywano świeże z drzew nieopodal i kładziono na mogile. Ważne przy tym było, aby tuż po ich ułożeniu odejść od grobu zmarłego i nie oglądać się za siebie. Gałęzie często zastępowano słomą lub sianem, zaś uzbierany na mogile stos podpalano. Czemu tak czyniono? Wierzono, że ogień ma moc oczyszczania ducha zmarłego i ułatwia mu dotarcie do zaświatów.
Po wprowadzeniu chrześcijaństwa zwyczaj, mimo protestów duchownych, utrzymywał się na ziemiach polskich. Powodowane było to zabobonnością ludzi prostych z miasteczek i wsi, którzy powszechnie wierzyli, że niedopełnienie tego obyczaju ściąga na zobowiązanych do jego przestrzegania nieszczęście oraz gniew złych mocy, które za brak szacunku wobec zmarłego mogą zmylić człowiekowi drogę do domu i ściągnąć go na manowce. Zwyczaj ten uległ modyfikacjom i, splatając się z rzymskimi obyczajami pompy pogrzebowej, przyjął postać składania wieńców kwietnych na grobie zmarłego. Z dawnymi, pogańskimi obyczajami pogrzebowymi synody prowincjonalne próbowały walczyć, a tam, gdzie nie było to możliwe, modyfikowano je, żeby dopasować do chrześcijańskiego obrządku. Wydawane przez zwierzchników orzeczenia oraz instrukcje dla kapłanów stanowią ciekawe studium obyczajowości ludzi i ich spojrzenia na kwestie pochówku i tego, jak należy go upamiętnić. Im ostrzej dany synod prowincjonalny zakazywał danego obyczaju, tym bardziej można wywnioskować, iż mimo upływu czasu był on wciąż żywy i praktykowany przez miejscowych wiernych.
Cmentarz jako miejsce upamiętnienia
Ważnym elementem upamiętnienia zmarłego było pochowanie go na cmentarzu – wydzielonej i uświęconej przestrzeni przeznaczonej do pochówku zmarłych. Pojawienie się chrześcijaństwa przyniosło ze sobą zwyczaj grzebania zmarłych w poświęconej ziemi (cmentarze położone obok kościołów), chociaż jeszcze w okresie nowożytnym nie było to powszechnie przestrzegane (na terenach Litwy i Rusi zdarzały się jeszcze wtedy przypadki utrzymywania cmentarzy na okolicznych polach i lasach). Odprawiania przez księży pogrzebów poza terenami kościelnymi zakazywał na synodzie prowincjonalnym w 1636 roku biskup żmudzki Jerzy Tyszkiewicz, z kolei na synodzie prowincjonalnym w 1726 roku biskup łucki Stefan Bogusław Rupniewski przestrzegał przed chowaniem zmarłych na polu lub gajach pod groźbą klątwy.
Cmentarz jako przestrzeń sacrum poświęcona zmarłym wymagał odpowiedniego oddzielenia i odgraniczenia od sfery doczesnej, zamieszkanej przez żywych, co znajduje potwierdzenie w licznych postanowieniach synodalnych z XVI wieku. W 1512 roku synod gnieźnieński polecił, aby cmentarz był wydzielony murem, rowem lub co najmniej płotem wykonanym z drewna.
Cmentarz jako szczególna przestrzeń upamiętniająca pochówki zmarłych nie mógł być przedmiotem czynności doczesnych, codziennych i świeckich. Synod włocławski z roku 1568 zakazywał wypasu bydła i wpuszczania trzody chlewnej na cmentarz, synod warmiński z roku 1610 – rozwieszania pościeli, mycia naczyń kuchennych i browarnych, suszenia zboża na cmentarzu, synod kijowski z 1762 r. – rozwieszania bielizny, ubrań świeckich, przejeżdżania przez cmentarz w celu organizowania na nich targów. Tak precyzyjne odmalowanie przez postanowienie synodalne krytykowanych praktyk dowodzi, iż XVI-XVIII w. musiały być to żywe i powszechnie wykonywane przez wiernych czynności. Postanowienia synodalne wymagały też, by ludzie, przechodząc przez cmentarz, modlili się za spoczywających tam umarłych (odnosi się do tego w postanowieniu synodalnym synod płocki z 1643 r.).
Cmentarz jako przestrzeń
Gdzie znajdowały się w okresie średniowiecza i nowożytności cmentarze? W przypadku wsi były to tereny położone obok kościoła, czyli na wspomnianej wcześniej „poświęconej ziemi”, czasami okoliczne gaje i pola. Obszar miast stanowił pewne wyzwanie, bowiem nie można było swobodnie rozwijać terenów przeznaczonych pod cmentarz z uwagi na otaczające miasto fortyfikacje. Zmarli grzebani zatem byli na małych przykościelnych cmentarzach usytuowanych wewnątrz murów obronnych. Przykładowo, w dawnym Krakowie 11 miejskich cmentarzy umieszczono przy kościołach parafialnych. Wszystkie miały podobną budowę: otoczone murami z bramą, naprzeciwko głównych drzwi świątyni oraz dwoma furtami umieszczonymi po bokach.
Do pochówków wykorzystywano również podziemia kościołów, kaplic klasztornych i cmentarzy szpitalnych. Rody szlacheckie, które mogły poszczycić się fundacjami klasztoru bądź kościoła, grzebały zmarłych w podziemiach budynków przez siebie ufundowanych.
Latarnia zmarłych
To, co charakteryzowało każdy cmentarz przykościelny to szczególny przykład architektury funeralnej, tzw. latarnia zmarłych. Była to budowla kamienna lub ceglana, umieszczana w miejscach związanych ze śmiercią. Miała swoim blaskiem informować przechodzących, że znajdują się w miejscu szczególnym, gdzie śmierć przenika się z życiem. Umieszczano ją zatem na cmentarzach, przy szpitalach, przytułkach i leprozoriach. Obecność tzw. latarni umarłych miała przestrzegać przechodniów przed możliwością zakażenia (w przypadku szpitali, leprozoriów), przechodzącym przez cmentarz miała zaś rozświetlać drogę (światło na cmentarzu miało chronić ludzi przed kryjącymi się tam upiorami i duszami pokutującymi oraz ostrzegać przed złoczyńcami, którzy mogli obrabować nieuważnych).
Grzebanie na cmentarzu a status zmarłego
To, jak byli chowani na cmentarzu mieszkańcy danej parafii zależne było od ich stopnia zamożności i zasług: chowano ich w grobach ziemnych, przy murach kościoła, pod kaplicami lub w kryptach, czyli w podziemiach kościoła. Aby móc zbudować murowany grób należało być kolatorem (kolatorom przysługiwało również prawo zasiadania w reprezentacyjnym miejscu w kościele w tzw. ławce kolatorskiej), czyli patronem kościoła bądź jego fundatorem; osoby nie będące kolatorami na zbudowanie murowanego grobu musieli mieć zezwolenia od biskupa.
Wspomniani kolatorzy, ich rodziny, duchowni oraz członkowie dozoru kościelnego, którzy zmarli podczas pełnienia swoich obowiązków, mogli poszczycić się przywilejem pochówku w kościele. Pragnienie kolatorów, by być pochowanym w kościele swojej kolacji nastręczało jednak pewnych problemów. Z uwagi na konieczność zrywania posadzki i ciągłego jej naprawiania (kolatorów chowano właśnie pod nią), w 1727 r. synod łucki postanowił, żeby obowiązkiem grzebania na cmentarzu objęci zostali również kolatorzy i ich rodziny.
Jak wyglądał pochówek ludzi zmarłych wskutek rozmaitych chorób? Czy upamiętniano jakoś zmarłych w ten sposób? „Zapowietrzeni”, bo tak nazywano zmarłych na „morowe powietrze” (potoczna nazwa rozmaitych zaraz nękających ludność w dawnych wiekach) nie mogli oczekiwać na godne upamiętnienie ich pochówku. Grzebani byli poza murami miejskimi i miejsca złożenia ich do grobu szybko ulegały zapomnieniu.
Cmentarz jako miejsce pokuty
Cmentarz jako miejsce upamiętniające pochowanych zmarłych pełnił również inną istotną funkcję. Jak w przypadku innych form upamiętnienia pochówków, miał być przypomnieniem dla żyjących o tym, jak kruche i ulotne jest ludzkie życie, miał przypominać o zbliżającej się śmierci i o konieczności pokuty za swoje uczynki. Na wielu cmentarzach farnych karę musiały odbywać jawnogrzesznice. Przykuwano je za pomocą specjalnej, żelaznej obręczy, nazywanej kuną (taką żelazną kunę można zobaczyć m.in. przy południowych drzwiach krakowskiego kościoła Mariackiego), do ściany nieopodal bramy wiodącej na cmentarz tak, by pokutująca kierowała swój wzrok ku zmarłym i ich grobom, i mogła przemyśleć swoje życie. Dla rozmaitych grzeszników tworzono też w kruchcie kościelnej cele więzienne, których małe okienko było umieszczone tak, by grzesznik patrzył na cmentarz (jako przykład podać można chociażby kościół Bożego Ciała na krakowskim Kazimierzu).
Cmentarz jako miejsce modlitwy
Podczas Dnia Zadusznego w okresie nowożytnym zmarłych upamiętniano na cmentarzach zapalając na grobach światła, zaś poszczególne bractwa modlące się za dusze zmarłych i pokutujących w czyśćcu obchodziły cmentarze z chorągwią, na której wyhaftowano wyobrażenie pokutujących dusz czyśćcowych, z drugiej – wizerunek Chrystusa zmartwychwstałego. Podczas Dnia Zadusznego ukształtował się w nowożytności również zwyczaj dawania jałmużny ubogim, czasem w postaci darmowego posiłku czy napitku. Niektórzy ubodzy nadużywali dobroci dających jałmużnę, z czego wynikały czasem scysje przed kościołami. W 1738 roku synod poznański uznał za istotne podkreślenie, że rozdawanie przed kościołami napojów i pokarmu potrzebującym prowadziło nierzadko do pijaństwa, a nawet siania zgorszenia. Można się domyślać, iż były to sytuacje niezmiernie częste, skoro tak skrupulatnie to odnotowano.
Początki cmentarzy komunalnych
Cmentarze jako szczególny element systemu upamiętnienia zmarłych funkcjonowały na ziemiach polskich w swojej lokalnej formie niemal do schyłku XVIII wieku. Warte odnotowania jest to, że na Sejmie Wielkim (1788-1792) Komisja Policji Obojga Narodów zalecała miastom, aby w porozumieniu z przedstawicielami duchowieństwa wyznaczać miejsca na tworzenie cmentarzy o powszechnym charakterze, które były położone z dala od ludzkich siedzib. Jednym z powodów takiej decyzji były względy sanitarne.
W związku z tym można zaobserwować na ziemiach polskich powstawanie na przełomie XVIII i XIX wieku cmentarzy, współcześnie nazwanych komunalnymi (zainteresowanym zagadnieniem wskazać mogę dwa interesujące i raczej powszechnie znane przykłady takich cmentarzy – Cmentarz Powązkowski w Warszawie, założony w 1790 roku, czy Cmentarz Rakowicki w Krakowie, datowany na 1802 r.).
Podsumowanie
Podsumowując, cmentarz był przestrzenią szczególną – na jego terenie upamiętniano zmarłych, stanowił on też istotną część przestrzeni miejskiej (z postanowień synodalnych wiadomo, że teren cmentarza był wykorzystywany przez mieszkańców do wielu bieżących czynności dnia codziennego) oraz swoistą sferę sacrum dla żywych.
Bibliografia:
Aries P., Człowiek i śmierć, Warszawa 1989.
Cmentarz od średniowiecza do pozytywizmu, https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/cmentarz-od-sredniowiecza-do-pozytywizmu/ [dostęp: 30.06.2023].
Dodds E. R., Grecy i irracjonalność, tłum. Partyka J., Bydgoszcz 2002.
Gryczyński M, Cmentarz – mistyka miejsca, https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2004/Przewodnik-Katolicki-44-2004/Wiara-i-Kosciol/Cmentarz-mistyka-miejsca [dostęp: 30.06.2023].
Kaszuba M. M., Obrzędy pogrzebowe w Grecji archaicznej i klasycznej, [w:] Studia Antiquitatis et Medii Aevi incohantis, 2016.
Kolbuszewski J., Cmentarze, Wydawnictwo Dolnośląskie 1996.
Lengauer W., Religijność starożytnych Greków, Warszawa 1994.
Mireaux E., Życie codzienne w Grecji w epoce homeryckiej, tłum. Kołodziejczyk S., Warszawa 1962.
Nowodworski M., Encyklopedia Kościelna, III, Warszawa 1874.
Van Gennep A., Obrzędy przejścia, tłum. Biały B., Warszawa 2006.
Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1983.
Ruchałowski A., Latarnie umarłych [w:] „Kraków” 2005, Nr 11 (13).
Żukow-Karczewski M., O cmentarzach i zwyczajach pogrzebowych w dawnej Polsce, https://www.ekologia.pl/ciekawostki/o-cmentarzach-i-zwyczajach-pogrzebowych-w-dawnej-polsce,17468.html [dostęp: 30.06.2023].
https://web.archive.org/web/20100408051501/http://www.theoi.com/Phasma/Empousai.html [dostęp: 30.06.2023].
Dominik Niklas
Korektor: Ewa Kajtoch
korektorka, redaktorka, a czasem nawet autorka. Mieszka i pracuje w Krakowie. Zapewniała już korektorskie wsparcie między innymi portalowi Archiwum Zbrodni. W wolnych chwilach pisze opowiadania.