Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
To jak to było z tymi rycerzami?
Prawda jednak była znacznie bardziej brutalna. Rycerz to przede wszystkim u zarania swoich dziejów (aż po ich koniec) wojownik walczący konno. Ćwiczony i przyzwyczajany do tego, aby na zawołanie swojego króla, księcia, seniora czy wodza bez zastanawiania się odebrać życie wskazanemu mu przeciwnikowi. To była jego podstawowa powinność. O rycerzach jako takich, czyli członkach pewnej elitarnej społeczności, którzy wkraczali do tego grona po odbyciu specjalnych rytuałów, zwanych pasowaniem i w teorii kierujących się pewnym zbiorem zasad, możemy mówić dopiero od końca XI wieku. Samo wprowadzenie zasad rycerskości było próbą okiełznania brutalnego sposobu życia konnych wojowników m.in. przez Kościół, który starał się przypisać temu stanowi pewne określone cechy jak np. ochrona słabszych, walka o sprawiedliwość czy obrona wiary.
Wyodrębnianie się tego stanu ze społeczeństwa z czasem dokonywało się także poprzez samych jego członków, którzy np. rezerwowali sobie prawo do bycia rycerzem tylko w przypadku pasowania przez innego pasowanego. Nie każdy rycerz żył także w zamku. W niektórych przypadkach zwykłego chłopa od rycerza odróżniało tylko to, że ten drugi posiadał broń i zbroję. Ogromną rolę odgrywał posiadany przez członka tego stanu majątek. W państwie krzyżackim wymagano, aby rycerz nie schodził poniżej pewnego poziomu finansowego, który pozwalał mu na zakup i utrzymanie odpowiedniego wyposażenia. W przeciwnym wypadku automatycznie spadał do rangi chłopa, mimo iż pozostali członkowie jego rodziny dalej uważani byli za wojowników tej klasy.
Kosztowne pasowanie
Nie każdy szlachcic był z kolei rycerzem. W późniejszych wiekach średniowiecza pasowanie z pełnym ceremoniałem było bardzo kosztownym wydarzeniem, na które nie wszyscy się decydowali. Stąd też dochodziło do sytuacji, w której arystokrata będący na służbie u władcy, walczący i wyglądający jak prawdziwy konny wojownik odziany w pełną zbroję, do końca życia formalnie pozostawał giermkiem.
Z drugiej strony wielu takich giermków korzystało podczas wypraw wojennych z uproszczonego pasowania niewymagającego wielkich nakładów finansowych. Zyskiwały na tym dwie strony. Wojownik wchodzący w poczet wyższego stanu otrzymywał tytuł, pewne przywileje i oszczędzał pieniądze, natomiast pasujący hurtowo na rycerzy władca liczył na ich większe morale i oddanie podczas zbliżającej się walki.
Życie typowego rycerza nie było usłane różami. Z jednej strony wymagano od niego dbania o umiejętności wojskowe i ciągłe ryzykowanie życiem na każde zawołanie swojego pana. Z drugiej, by nie odpaść od elitarnej grupy, musiał dbać o swój majątek np. poprzez ściąganie czynszów z podległych mu wsi czy też handel płodami rolnymi lub bydłem. Pomiędzy walką o majątek i ocieraniem się o śmierć, zatroszczyć musiał się także o potomków, aby jego ród i własność nie przepadła i nie została przejęta przez lokalnego seniora.
Jeżeli zaś chodzi o tzw. etos rycerski, to na polu bitwy zwykle niewiele z niego zostawało. Rycerze gwałcili, mordowali i grabili dokładnie tak samo, jak prości żołdacy, choć przypadał im większy udział w łupach zdobytych na wrogu. Jeżeli zaś usłyszeliśmy o jakimś wyjątkowo szlachetnym przedstawicielu swojego stanu, to raczej dlatego, że wyróżniał się jako nieliczny na tle ogółu. U schyłku średniowiecza zarysował się też podział na tzw. rycerzy dworskich mających już coraz mniej do czynienia z walką oraz tych, którzy walcząc o byt i przetrwanie, imali się każdego sposobu na zdobycie kilku monet, nie gardząc przy tym byciem swoistym najemnikiem czy grabieżcą.
Nie wszyscy radzą sobie w kryzysie
Poważne tąpnięcie w dotychczas względnie stabilnym rycerskim świecie nastąpiło w XIV wieku. Zaczęło się od problemów w rolnictwie. Stale rosnąca liczba ludności potrzebowała coraz to większych zapasów jedzenia, przy czym wciąż prymitywne sposoby uprawy nie zapewniały odpowiednich plonów na wymaganym poziomie. Dochodziło także do wyjałowienia gleby. Próbowano ratować się poprzez zajmowanie nowych terenów dla upraw, w tym celu karczując i wypalając lasy, a także przejmując łąki i pastwiska. Metoda ta jednak wpływała niekorzystanie na hodowlę bydła, a to z kolei na dostarczane przez nie nawozy. W efekcie tych procesów dochodziło do coraz częstszych klęsk głodu, a niedożywiona ludność stawała się coraz mniej odporna na wszelkiego rodzaju choroby.
To właśnie w tych czasach dochodzi do wielu groźnych epidemii, które zbierają śmiertelne żniwo w całej Europie. Najbardziej spektakularna znana jako epidemia Czarnej Śmierci pochłonęła około 1/3 do 1/2 wszystkich mieszkańców starego kontynentu. Należy także wspomnieć o panującej w tym wieku niestabilności politycznej i wszelkiego rodzaju wyniszczających społeczeństwa wielkich konfliktach takich jak choćby wojna stuletnia. Cały ten dramatyczny obraz wieku XIV doprowadził do ogromnego spadku ludności. Szacuje się, że społeczeństwo Europy stopniało z około 75 mln w roku 1300 do 45 mln sto lat później.
Rozbójnicze bandy
Mniej rąk do pracy powodowało wzrost jej kosztów i uszczuplało kasę panów feudalnych – w tym rycerstwa. Próby podniesienia przez elitę czynszów w celu wyrównania sobie strat, a także wzrost podatków nakładanych przez państwo na opłacenie niekończących się wojen, doprowadzało także do wielu powstań chłopskich jeszcze bardziej rujnujących gospodarkę. Ludność emigrowała do bezpieczniejszych miast. Rosła tam liczba wszelkiej maści żebraków i włóczęgów, na drogach zaś panowały rozbójnicze bandy.
Oczywistym faktem jest, iż wielki kryzys, jaki zapanował w XIV wieku, w ogromnym stopniu dotknął ówczesne elity. Spadek dochodów z handlu zbożem, rosnące koszty i obciążenia podatkowe zrujnowały zwłaszcza niższe jej warstwy, czyli drobne rycerstwo. Część z nich z różnych powodów niezdolna do jakiejś formy odbudowy majątku, a jednocześnie niechcąca pogodzić się z utratą swojego statusu, dopuszczała się rozbojów i grabieży, napadając przeważnie na kupieckie karawany. To właśnie ta grupa społeczna nazwana została w historiografii Raubritterami.
Wyczyny (nie)sławnych rycerzy
Raubritter (z niem. rycerz rozbójnik) to zjawisko pojawiające się na całym obszarze późnośredniowiecznej Europy. Dotyczyło ono pogrążonej w wojnach Francji, rozbitych politycznie Niemiec, ale także w rejonach pozornie spokojniejszych takich jak Anglia gdzie w okresie lat 1326-1347 w słynnym lesie Sherwood, grasowała banda „rycerskiej” rodziny Folvillów. Bliżej naszych rodzimych obszarów geograficznych, Raubritterów możemy odnaleźć w Czechach i na Śląsku. Tam postrach budził np. Hynka z Kunstatu, zwany Suchym Czartem. Śląsk słynął z wielu szlachetnie rodzonych rozbójników takich jak np. Stefan z Kobylej Głowy zwany Kotką czy Czarny Krzysztof – Pan na Olszanicy, postrach kupców ze Złotoryi i Bolesławca oraz Wacław i Bernard von Dohna właściciele słynnego zamku Czocha. Inna znana Śląska warownia, czyli zamek Książ również była siedzibą rycerzy rozbójników z rodu Czettritzów. Wszystkich ich łączyły dokonywane zabójstwa, rozboje, grabieże, szantaże, porwania i inne przestępstwa.
Problem Raubritterów dotyczył także ówczesnego Królestwa Polskiego. Ślad po tych wydarzeniach możemy odnaleźć np. w Statutach Kazimierza Wielkiego, gdzie w rozdziale osiemdziesiąty siódmym czytamy:
„Przygadza się, iż porodzeni z plemienia szlachetnego, częstokroć swej czci nie szanując wydawają się na łotrostwo”.
Chyba jednym z najsłynniejszych przypadków rycerskiego rozboju w Polsce było złupienie w 1430 roku klasztoru na Jasnej Górze razem ze zbezczeszczeniem słynnego obrazu Najświętszej Maryi Panny. Czasami między rozbójnikami a ofiarami dochodziło do niemałych starć i potyczek. Tak było w 1383 roku w okolicach Grodziska Wielkopolskiego, gdzie mieszczanie wdali się w regularną bitwę z Raubritterami odpowiedzialnymi za złupienie kilku okolicznych wsi. W wyniku walki poległo ponad 160 osób.
Innym razem, w okolicach Powiedzi (również w roku 1383), Raubritterzy napadli na jadących drogą kupców, którzy jednak stawili skuteczny opór, zabijając syna Bogusława z Pilatowa i raniąc wielu innych. Przy okazji zagarnęli znaczną ilość wyposażenia należącego do przeciwników.
Książę i król też może być rabusiem
Zjawisko rycerskiego rozboju jak pokazała historia, nie dotyczyło jednakże tylko zubożałej, drobnej szlachty. Czasami grabieży dopuszczały się także bardzo wysoko postawione osobistości. Tak było w przypadku króla czeskiego Wacława IV, który złupił należące do Kościoła włości w okolicach Wrocławia w 1381 roku. Przybył on tam w celu rozsądzenia sporu pomiędzy rajcami a kanonikami wrocławskimi. Zdarzenie to opisuje Janko z Czarnkowa:
„Tegoż roku król czeski […] zjechawszy […] do Wrocławia zaczął wymagać od duchowieństwa, aby dla uczczenia jego przybycia, wznowiło służbę bożą. Ponieważ zaś duchowieństwo uczynić tego nie chciało […], król podrażniony […] spustoszył wsie należące do kapituły, biskupa i różnych zakonów i […] przygnał do miasta nieprzebrane mnóstwo zdobyczy”.
Podobnym wysoko postawionym łotrem był także książę legnicki Bolesław Rogatka dopuszczający się wielu zbrodni już w XIII wieku.
Problem rozboju rycerskiego
Problem rozboju rycerskiego i Raubritterów to pewien symbol końca epoki średniowiecza w Europie. Wynikające z pojawiających się w tym okresie kryzysów demograficznych, gospodarczych czy politycznych, zjawisko pozostawiło swój ślad w wielu kronikach i dokumentach. Szacuje się, że mogło ono objąć maksymalnie kilkanaście procent osób stanu rycerskiego. Motywy działania rycerzy rozbójników były bardzo podobne. W przypadku drobnych przedstawicieli tej klasy kierowali się oni głównie obawą przed spadkiem do niższej warstwy społecznej, inni dokonywali przestępstw z pobudek politycznych czy też dawali upust negatywny cechom swojego charakteru. Ze zjawiskiem walczono na różne sposoby. Organizowano wyprawy wojskowe lokalnych rządców czy książąt, burzono siedziby i zamki rozbójników czy też wzmacniano ochronę kupieckich karawan będących ulubionym celem ataków. Większość Raubritterów kończyła swój żywot w sposób gwałtowny — w walce lub z rąk kata — albowiem ten styl życia nie szedł w parze ze spokojną starością.
red. BG
Bibliografia:
- Barber R., Rycerze i rycerskość, Warszawa 2000.
- Barber R., Od wojownika do rycerza, Warszawa 2014.
- Kronika Jana z Czarnkowa, przekład J. Żerbiłło, Kraków 2006.
- Mońko K., Rycerze rabusie w XIV i XV wieku, Kraków 2009.
- Państwo zakonu krzyżackiego w Prusach. Władza i społeczeństwo, praca zbiorowa pod. red. Biskup M., Czaja R., Warszawa 2009.
- Statuta polskie króla Kazimierza w Wiślicy złożone, przekład K. Wojcicki, Warszawa 1847.
- Zientara B., Historia powszechna średniowiecza, Warszawa 2006.
Dawid Przewodowski
Korektor: Bartłomiej Gajek
historyk, archiwista, współtwórca i redaktor naczelny portalu www.pregierz.pl. Zajmuje się przestępczością w epoce nowożytnej oraz historią Krakowa. Współpracował m.in. z twojahistoria.pl, "Mówią Wieki" i "Newsweek Historia".