Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
Wszyscy równi w oczach Boga
Podobne wystąpienia zdarzały się w Cesarstwie incydentalnie od XIII wieku, ale do tej pory były tłumione brutalnie i na tyle szybko, że nie były w stanie rozlać się na większy obszar. Tym razem jest inaczej. Chłopi walczą w mobilnych grupach liczących od kilkudziesięciu do kilku tysięcy ludzi. Niedostatecznie uzbrojeni i wyszkoleni, nadrabiają zapałem, żądzą zemsty i nadzieją na zmiany, jaką czerpią głównie z nauk Marcina Lutra. Ruch nie jest jednolity. Poszczególni przywódcy różnią się pod względem radykalizmu przekonań i zakładanych do osiągnięcia celów. Największym radykałem jest Thomas Muenzer, który głosi idee całkowitej równości wszystkich ludzi i równego podziału wszelkich dóbr. Z tego powodu Karol Marks nazwie go w przyszłości prekursorem komunizmu, a jego postać będzie się cieszyła szczególną rewerencją historyków w NRD.
Roty chłopskie z Górnej Szwabii dostrzegają, że zrzeszanie się może być drogą do sukcesu. Wzór dla nich stanowią Szwajcarzy, którzy dzięki zawiązaniu konfederacji w 1291 roku obronili swoją niezależność od Habsburgów. Przedstawiciele hufców z Baltringen (okolice Ulm), Allgaeu i znad Jeziora Bodeńskiego spotykają się 6 marca w niedawno zdobytym Memmingen. Po zaciętych pertraktacjach 50 przedstawicieli poszczególnych grup uchwala ideowy program, znany jako Dwanaście artykułów. Najważniejsze postulaty obejmują prawo gmin do wyboru proboszczów i ich usuwania, wolny dostęp do wód i lasów z ich zasobami, ograniczenie dziesięciny, cofnięcie powinności pańszczyźnianych do poziomu – jak to określono – „jaki odrabiali nasi rodzice” i wprowadzenie wynagrodzenia za te prace. Dwanaście artykułów bazuje na chłopskiej interpretacji niektórych z 95 tez Lutra. Były augustianin nie podchodzi jednak do sprawy bezkrytycznie. W traktacie zatytułowanym „Do Panów” pisze:
„Ustanowili oni dwanaście artykułów, z których niektóre są sprawiedliwe, aby was zawstydzić przed Bogiem i światem. Jednak prawie wszystkie z nich są nastawione na ich korzyść, a nie dopracowane w najlepszy sposób […]. Na dłuższą metę nie do zniesienia jest opodatkowanie i wyzyskiwanie ludzi w ten sposób”.
Jak widać, Luter nie chciał całkowicie negować obowiązującego porządku, ale ta część jego poglądów nie była chłopom znana. W chłopskich szeregach z bronią w ręku trafiali się kaznodzieje i charyzmatyczni świeccy, którzy pragnęli wprowadzić w życie wizję Muenzera.
Krwawa Wielkanoc
W Wielką Sobotę, 15 kwietnia, pod bramy miasta Weinsberg, nad którym góruje zamek o tej samej nazwie, dociera sześciotysięczna rota powstańców. Na jej czele stoi młody, około dwudziestopięcioletni Jakob Rohrbach, zwany Jaecklein (Kubuś), syn karczmarza z Boeckingen niedaleko Heilbronn (dziś dzielnica tego miasta), w Wirtembergii. Jaecklein znany jest od dawna z buntowniczego usposobienia. Był trzykrotnie więziony za niewywiązywanie się z powinności wobec swego pana. Teraz pozostaje w otwartym konflikcie z miejscowym wikariuszem, któremu odmawia złożenia zwyczajowej daniny z dóbr naturalnych. Czyni to dla zasady, bo danina nie uszczupliłaby zanadto jego obfitych zasobów. Jaecklein potrafi czytać i pisać, a jako nastolatek obeznał się z wojaczką. Wszystkie te cechy czynią go naturalnym liderem. Od początku miesiąca Rohrbach zbiera ludzi z okolicznych wiosek. Oddział stale się powiększa i wędruje, bez trudu wchodząc do kolejnych miast, rabując i paląc feudalne włości, kościoły i klasztory.
Zamek i liczące 1500 mieszkańców miasto Weinsberg jest pod panowaniem spokrewnionego z cesarzem Maksymilianem hrabiego Ludwiga von Helfensteina, który z urzędu sprawuje też władzę nad wszystkimi chłopami pańszczyźnianymi w Wirtembergii. Bezlitośnie egzekwuje powinności, a posłuszeństwo wymusza okrutnymi karami, stąd też jest powszechnie znienawidzony wśród chłopstwa. Jaecklein wie, że zbrojna załoga Weinsbergu liczy zaledwie ok. 60 osób, a północna ściana zamku jest poważnie uszkodzona. Wysyła parlamentariuszy, aby negocjować otwarcie bram, ale Ludwig każe do nich strzelać.
W związku z tym nazajutrz, o godzinie 8 rano chłopi rozpoczynają szturm. Już po godzinie pada zamek, po następnej otwierają się bramy miasta. Uprzedzeni przez powstańców drobnomieszczanie i rzemieślnicy zamykają się w domach. Obiektem zemsty stają się bogacze i przedstawiciele kleru. Do niewoli trafia żona hrabiego i jego trzyletni syn. Sam hrabia chroni się z grupą 70 wiernych sobie osób w wieży kościoła św. Jana, który wkrótce zostaje splądrowany i podpalony. Ukrywający się zostają pojmani.
Rohrbach skazuje ich na śmierć, nie zważając ani na protesty innych przywódców chłopskich, ani na błagania hrabiny o litość dla męża. Jaecklein każe odwieźć ją wraz synem do Heilbronn, rzekomo na wozie wypełnionym gnojem. Nazajutrz rano skazani zostają przepędzeni przez kije, tj. wielokrotnie przeprowadzeni przez dwa rzędy osób bijących kijami, aż do śmierci. Wśród powstańców jest Melchior Nonnemacher. Niegdyś nadworny muzykant hrabiego, teraz z okrutną ironią przygrywa dawnemu panu na piszczałce do „ostatniego tańca”.
Wieść o rzezi w Weinsbergu szybko się roznosi. Oburzenie budzi nie tylko sam fakt zabójstwa szlachcica, ale i sposób, w jaki tego dokonano. Przepędzenie przez kije było karą hańbiącą, niegodną szlachty i nigdy wobec niej niestosowaną. Krwawa Wielkanoc zmienia też nastawienie Lutra do ruchu chłopskiego. Jak wspomniano, reformator odnosił się doń z umiarkowaną sympatią, teraz jednak pisze potępiający traktat „Przeciw mordującym i rabującym rotom chłopskim”. Jest to dla powstańców bardzo poważny cios, ponieważ mają przeciwko sobie duchowieństwo i katolickie, i protestanckie.
Chłopi ruszają w kierunku Heilbronn, plądrując po drodze klasztor karmelitów. Rada miasta przystępuje do negocjacji i zgłaszają akces do Związku Chłopskiego. Powstańcy rabują jeszcze klasztor znajdujący się w mieście, poza tym nie dopuszczając się zniszczeń ani mordów.
Pańska sprawiedliwość
Siły Rohrbacha, uszczuplone do około 200 ludzi (pozostali w większości odeszli, zrażeni brutalnością dowódcy) łączą się 20 kwietnia z rotą Materna Feuerbachera, a 4 dni później dołącza do nich Hans Wunderer ze swoimi ludźmi. Dowódcy dołączonych rot odbierają Jaeckleinowi komendę. 29 kwietnia oblegają klasztor cystersów w Maulbronn, który ze względu na brak porozumienia chłopów co do dalszego postępowania, pozostaje nietknięty. Rohrbach i jego ludzie odłączają się w okolicach Stuttgartu. Ponowne połączenie sił ma nastąpić 7 maja pod Sindelfingen, przy czym Jaecklein deklaruje wzmocnienie swojego hufca o 1400 ludzi. Do spotkania dochodzi, ale nie wiadomo, czy owe wzmocnienia rzeczywiście nastąpiły. Następnego dnia chłopi plądrują i puszczają z dymem miasto Herrenberg.
12 maja pod Boeblingen wojska rządowe pod dowództwem Georga Truchsessa von Waldburg ścierają się z chłopami. Ginie około 3000 powstańców, straty szlachty nie przekraczają 40 zabitych. W tej bitwie Jaecklein nie wziął już udziału. Kilka godzin wcześniej wraz z grupą przybocznych wpadł w ręce Bastiana Ernharda – pana na Aspergu. Osadzony na zamku Hohenasperg, 19 maja zostaje wydany w ręce wspomnianego Georga Truchsessa, który otrzymuje miano „Bicza na Chłopów”.
Kary i pacyfikacja powstania
21 maja pod miejscowością Neckargartach ma miejsce zbiorowa egzekucja. Chłopi są ścinani lub wieszani na drzewach. Jaecklein zostaje przykuty długim łańcuchem do brzozy, wokół której ułożono okręg z drewna i węgla, a następnie podpalono. Jak długo umierał? Źródła milczą, ale można założyć, że około 45 min (zakładając, że przy klasycznym wykonaniu wyroku przez spalenie śmierć następowała po mniej więcej 15 minutach).
Wdowa po hrabim von Helfensteinie otrzymuje prawie cały majątek Rohrbacha jako rekompensatę. Karczmę przejmuje ksiądz, któremu Jaecklein odmówił daniny. Klęska pod Boeblingen to początek niezwykle krwawej pacyfikacji powstania. Panowie feudalni mają wolną rękę przy wymierzaniu „sprawiedliwości” rzeczywistym i domniemanym uczestnikom buntu. Z dymem idą całe wsie. Tysiące chłopów padają ofiarą egzekucji i tortur.
Na porządku dziennym są kary mutylacyjne: obcinanie rąk, podcinanie ścięgien w nogach, wyłupianie oczu. Poza tym, na indywidualne gospodarstwa, a często i na całe gminy, nakładane są grzywny i kontrybucje. Są to sumy absolutnie nieosiągalne dla chłopów, którzy z powodu niewypłacalności tracą cały dobytek.
Surowość i wymyślność kar – porażająca dla współczesnego czytelnika – w omawianych czasach była czymś normalnym. Na terenach objętych buntem podstawę prawa karnego stanowiła Constitutio Criminalis Bambergensis, kodeks wprowadzony w 1507 roku w biskupstwie Bambergu w Bawarii. Stosuje się w nim szeroki katalog kar okaleczających, istnieje też kwalifikowana kara śmierci, wykonywana na kilka sposobów, w zależności od przestępstwa i pochodzenia społecznego sprawcy. CCB stanowiła podstawę i wzór, na którym oparli się twórcy Constitutio Criminalis Carolina – obowiązującego w całym Cesarstwie zbioru praw, zatwierdzonego na Sejmie w Ratyzbonie w 1532 roku i ogłoszonego przez cesarza Karola V.
Ogromny ubytek demograficzny spowodowany liczbą ofiar powstania wśród ludności wiejskiej postawił pozostałych przy życiu w niezmiernie trudnej sytuacji. W zdecydowanej większości przypadków feudałowie nie tylko nie złagodzili zakresu pańszczyzny, ale wręcz go zaostrzyli. Wobec braku ludzi nastąpiły trudności w ich egzekwowaniu. Zaowocowało to poważnym osłabieniem gospodarczym. Długofalowym skutkiem działań szlachty była wyjątkowo słaba pozycja państw niemieckich w okresie wojny trzydziestoletniej. Ale to już zupełnie inna historia.
Bibliografia:
- Blickle P., Die Revolution von 1525. durchgesehene und bibliografisch erweiterte Auflage. Oldenburg, München 2004.
- Goertz H. J., Thomas Müntzer. Revolutionär am Ende der Zeiten. Eine Biografie. München 2015.
- Rauch von M., Der Bauernführer Jäklein Rohrbach von Böckingen. [w]: Württembergische Vierteljahreshefte für Landesgeschichte, NF XXXII, 1925/26, Stuttgart 1926.
- Sójka-Zielińska K., Historia prawa, Warszawa 1993.
- Weismann E., Die Eroberung und Zerstörung der Stadt Weinsberg und des Schlosses Weinsberg im Bauernkrieg. Eine Rekonstruktion der Vorgänge nach zeitgenössischen Augenzeugenberichten, Weinsberg 1992.
Mikołaj Szymaniak
Korektor: Anna Samek-Bugno
kulturoznawca, redaktor i korektor. Interesuje się historią, etnografią i literaturą. Współpracowała z Bronowickim Archiwum Społecznym, od kilkunastu lat współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Bronowic, wydawcą periodyku „Bronowickie Zeszyty"