Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
Zakres chronologiczny niniejszego artykułu zawiera się w latach 1632-1633 r., zakres terytorialny obejmuje zaś miejsca związane z królewskim ceremoniałem pogrzebowym. Artykuł oparłem na pisanym narracyjnym źródle historycznym – pamiętniku Albrychta S. Radziwiłła, kanclerza wielkiego litewskiego, który osobiście uczestniczył w pogrzebie Zygmunta III Wazy i królowej Konstancji w dniu 4 lutego 1633 r. i w swoim diariuszu opisał jego przebieg.
Śmierć króla
Pierwsze poważne zasłabnięcie króla miało miejsce 25 kwietnia 1632 roku. Kiedy król odzyskał przytomność miał, według Radziwiłła, powiedzieć: „przeciwko mocy śmierci nie ma lekarstwa, musi się koniecznie umrzeć”. Zaczął się więc przygotowywać do nadchodzącej śmierci. Wyspowiadał się jezuicie, Andrzejowi Merkwatowi. Ostatnie namaszczenie król przyjął 27 kwietnia, kiedy jego stan zdrowia uległ pogorszeniu, umarł zaś 30 kwietnia wcześnie rano.
Przygotowania do pogrzebu
Albrycht S. Radziwiłł opisał bardzo szczegółowo przygotowania dworu do pogrzebu króla począwszy od dokładnego opisu stroju pogrzebowego zmarłego monarchy:
„kapa z białego jedwabiu, przetykanego złotymi nićmi, biała dalmatyka, rękawiczki i trzewiki jak u biskupów, ze złotem, na głowie korona przywieziona z Moskwy, wielkiej wartości i wagi, w rękach królewskie insygnia ze złota […] Koronę szwedzką wraz z insygniami położono przy boku królewskim”.
Strój zmarłego króla przedstawiony w opisie Radziwiłła jest zatem strojem uroczystym, koronacyjnym. Jak słusznie wskazywał w swojej pracy A. Labudda, na strój ten składają się wszystkie elementy stroju kapłańskiego, wręcz biskupiego łącznie z rękawicami i trzewikami. Podkreślić należy, iż elementem stroju nie była mitra, zastąpiona tutaj przez koronę z Moskwy. Kolejnym ważnym elementem ceremoniału związanego z pogrzebem królewskim było wystawienie odświętnie ubranych zwłok króla na widok publiczny. Jak pisał Albrycht S. Radziwiłł:
„złożono ciało króla w tym pokoju, gdzie zwykł był publicznie słuchać mszy św., gdy był jeszcze zdrowy […] cały pokój był pokryty zdobnymi obiciami, częścią z pięknej, złotej materii, częścią z czerwonego jedwabiu […] stół, na którym złożono ciało królewskie, nakryto całunem podobnej roboty. Duży, złoty krzyż ustawiono przy nogach, po bokach sześć srebrnych, pozłacanych, przepięknej roboty świeczników […] prymas odwiedził ciało, potem hołd oddawał cały dwór”.
Transport ciał Zygmunta III Wazy i Konstancji z Warszawy do Krakowa
4 lutego 1633 r., czyli prawie rok po śmierci króla Zygmunta III Wazy, zostaje wyprawiony zmarłemu królowi i jego żonie Konstancji wspólny pogrzeb. Tak duży odstęp pomiędzy śmiercią a wyprawieniem pogrzebu był charakterystycznym elementem pogrzebów możnych. Według Marii Boguckiej, ceremonie pogrzebowe odkładano na całe miesiące, nawet lata, odpowiednio zabezpieczając ciało zmarłego (przez wyjęcie wnętrzności oraz wykonanie zabiegów balsamujących).
Ciało króla i królowej przewieziono z Warszawy do Krakowa, by pochować je w krypcie na Wawelu. Zgodnie z relacją Albrychta S. Radziwiłła, pochód żałobny otwierali mieszczanie i wszyscy duchowni, potem szło sześciu biskupów, siódmy prymas, za nimi konno trzydziestu trzech chorążych różnych ziem wioząc swe chorągwie, wreszcie dwaj wielcy chorążowie, jeden litewski, drugi koronny, również dzierżąc chorągwie. Po nich szli różni urzędnicy, następnie senatorowie, podskarbi wielki koronny z kluczami przykrytymi czarnym jedwabiem, kanclerz wielki litewski Albrycht S. Radziwiłł oraz kanclerz wielki koronny, następnie dwaj podkanclerze z pieczęciami Korony i W. Ks. Litewskiego podobnie okrytymi, a za nimi zaś czterej marszałkowie z laskami opuszczonymi do ziemi. Na koniec niesiono insygnia królestw Szwecji i Polski na poduszkach ze złotogłowiu oraz łańcuch Złotego Runa, niesiony przez podkomorzego koronnego Kazanowskiego. Urzędnicy uczestniczący w pochodzie nieśli insygnia władzy zmarłego króla – koronę Polski niósł wojewoda krakowski, złote jabłko – wojewoda sandomierski, berło – kasztelan trocki, wojewoda łęczycki niósł koronę Szwecji, złote jabłko Szwecji – wojewoda ruski, a berło – wojewoda derpski.
Pochód pogrzebowy
W pochodzie uczestniczyli senatorowie, którzy nieśli takie same insygnia przed trumną zmarłej królowej Konstancji. Z relacji Albrychta S. Radziwiłła wiemy, że trumny króla i królowej były okryte czerwonym jedwabiem, po bokach niesionych trumien postępowali dworzanie z zapalonymi świecami. Żałobny pochód z ciałami króla i królowej podążał do kościoła św. Stanisława, gdzie złożono trumny na żałobnym katafalku, jak wspomina Radziwiłł: „pięknie wykonanym”. Analizując powyższy fragment relacji, należy zwrócić uwagę na dwa charakterystyczne elementy pompy pogrzebowej – rozbudowany, wystawny pochód żałobny oraz katafalk.
Relacja Radziwiłła potwierdza, że pogrzeb królewski był wydarzeniem politycznym, w którym uczestniczyli przedstawiciele najważniejszych urzędów Polski szlacheckiej, przedstawiciele duchowieństwa oraz mieszczaństwa. Był manifestacją władzy królewskiej oraz potęgi rodziny zmarłego. Eksportacje zwłok do kościoła przyciągały też rzesze ubogich, którzy ściągali na pogrzeby szukając jałmużny. J. Chrościcki wskazywał również, że procesja żałobna z olbrzymią liczbą podwodnych koni, powozów, uczestników, nie miała uzasadnienia liturgicznego i posiadała swoją genezę w okresie poprzedzającym chrześcijaństwo. Dodaje wręcz, że Lew Sapieha w 1 poł. XVII w. określił ją w testamencie jako zwyczaj „dzikich narodów”.
Katafalk
Albrycht S. Radziwiłł nie wyjawia szczegółów budowy katafalku zmarłych króla i królowej, wspomina jedynie, że był on ozdobiony świecami i lampami. Zwrócenie uwagi przez Radziwiłła akurat na ten aspekt pogrzebu nie powinno dziwić, bowiem zwyczaj umieszczania światła przy trumnie ze zmarłym był bardzo rozpowszechniony w rytuale chrześcijańskim i rzymskim. Adam Fiszer w swojej pracy pt. „Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego” stawiał jednak tezę, iż zwyczaj ten pochodził on od prastarego obyczaju palenia ogni przy zmarłych. Wywodził on dalej, że pierwotna rola ognia przy pogrzebie uległa zapomnieniu, a jego obecna forma chrześcijańska to przeżytek dawnego obyczaju. Znajdujemy w relacji Radziwiłła natomiast więcej szczegółów na temat mowy pogrzebowej, którą wygłosił biskup płocki, Łubieński. Radziwiłł nadmienia, że kazanie było „zręczne i krótkie, chwalące pobożnego króla”. Mowy pogrzebowe były istotnym elementem oprawy pogrzebowej, znaczną jej część stanowiła bowiem prezentacja cnót i zasług zmarłego, po wygłoszeniu których orator wreszcie mógł przejść do pocieszenia, by rozładować ból i cierpienie bliskich.
Kruszenie kopii
Charakterystycznym elementem XVII-wiecznej pompae funebris było również kruszenie kopii przed trumną zmarłego. Podobny obyczaj można zaobserwować w przypadku pogrzebu króla Zygmunta III Wazy. Albrycht S. Radziwiłł pisał:
„po nabożeństwie prymas i inni biskupi odśpiewali przy ciałach pieśni, po czym małą chorągiew królewską, którą w pochodzie niesiono za innymi, rzucono o ziemię i złamano drzewce”.
Brak jest informacji, jakiego rodzaju była to chorągiew króla, jednak porównując relację Radziwiłła do opisów pogrzebów barokowych zawartych w literaturze przedmiotu, można domniemywać, iż była to chorągiew pogrzebowa, labara funebria. Jak wskazywał J. Chrościcki, podczas pogrzebu łamano z chrzęstem oręż wojskowy, buławy, buzdygany, laski marszałkowskie, rozbijano pieczęcie i chorągwie, zależnie od stanowiska, jakie zajmował zmarły. Podkreślał również, że pogrzeby królewskie, mające miejsce po wjeździe nowego elekta i w przededniu koronacji, gromadziły dygnitarzy, którzy również niszczyli znaki swojej władzy i herby zmarłego króla. Potwierdzenie tych tez można znaleźć w relacji Radziwiłła:
„Teraz marszałkowie, jeden po drugim, łamali laski […] I my, kanclerze i podkanclerzowie, rzuciliśmy na ziemię nasze pieczęcie i rozbiliśmy je na wiele kawałków. Podskarbi królewski uderzył z całej siły kluczami o posadzkę”.
Fragment relacji Albrychta S. Radziwiłła nie zawiera żadnej wzmianki, aby podczas pogrzebu królewskiego była odmawiana modlitwa inna niż w liturgiach pogrzebowych innego rodzaju. Jest to interesujące, bowiem, jak wskazywał A. Labudda, poszczególne grupy duchowieństwa (biskupi, opaci, kapłani) taką modlitwą dysponują. Za zmarłego króla Zygmunta III Wazę i królową Konstancję prawdopodobnie odmówiono modlitwę ogólną pro famulo w przypadku króla oraz pro famula w przypadku królowej.
Złożenie ciał w grobowcu
Albrycht S. Radziwiłł opisał, że po zakończeniu uroczystości senatorowie udali się razem z królem do grobowca, gdzie za pomocą lin spuszczono pod sklepienie ciało króla i królowej, którzy zostali złożeni w kunsztownych sarkofagach ze stopu srebra z ołowiem, a następnie odśpiewano pieśń Salve Regina. Wspólny pogrzeb Zygmunta III Wazy oraz jego żony Konstancji odbył się 4 lutego 1633 r. i tym różnił się od pogrzebów poprzednich królów polskich okresu nowożytności, iż odbył się w ciągu jednego dnia. Ceremonia co prawda trwała 10 godzin, ale pozbawiona była procesji do kolejnych kościołów, które były charakterystyczne dla wcześniejszych pogrzebów królewskich. Albrycht S. Radziwiłł zanotował, że ceremonia pogrzebowa zaczęła się 4 lutego dokładnie o godzinie 7 rano, a skończyła się o 5 wieczorem.
Podsumowanie
Podsumowując, relacja źródłowa Albrychta S. Radziwiłła podkreśla i plastycznie opisuje to, co zostało nadmienione we wstępie artykułu i wskazanej tam tezie – pogrzeb królewski był unikatowym połączeniem zarówno obrządku nadzwyczajnego, jak i znanej z widowiskowości barokowej pompy pogrzebowej – pogrzeb był starannie wyreżyserowanym widowiskiem, theatrum profanum i theatrum sacrum, gdzie wzajemnie przenikają się warstwy świeckie, jak i religijne.
Królewski pogrzeb Zygmunta III Wazy nie zawierał co prawda niektórych elementów charakterystycznych dla barokowej pompy pogrzebowej – brak jest w relacji pamiętnikarza wzmianki o monumentalnych bramach triumfalnych zawierających symbolikę religijno-heraldyczną, ustawionych na trasie pochodu żałobnego, podczas pogrzebu w kościele nie pojawiał się przebrany w zbroję archimimus, grający rolę zmarłego, wjeżdżający na koniu i upadający tuż przed katafalkiem, widowiskowo krusząc kopię.
Brakuje też w relacji Albrychta S. Radziwiłła wzmianek o charakterystycznych pogrzebowych dekoracjach w kościele, czy wzniesionej wokół katafalku wspaniałej konstrukcji architektonicznej, tzw. castrum doloris. Występują natomiast inne elementy charakterystyczne dla barokowego theatrum – uroczystości pogrzebowe rozpoczynają się biciem dzwonów w miejscowych kościołach, po śmierci króla wystawiono jego zwłoki ubrane w odświętne szaty na widok publiczny na katafalku, niezwykle widowiskowy pochód żałobny, gdzie niesiono przy trumnach zmarłego króla i królowej zapalone świece, demonstracyjne łamanie chorągwi oraz oznaki władzy dygnitarzy Rzeczypospolitej zebranych wokół trumny – laski marszałkowskie, pieczęcie, uderzanie kluczami o ziemię. Występuje również obyczaj śpiewania pieśni nad trumną zmarłego, w tym przypadku odśpiewano pieśń Salve Regina.
Bibliografia:
- Baczewski S., Kazanie pogrzebowe z pierwszej połowy XVII wieku jako spektakl władzy, „Napis”, Seria 12, 2006.
- Bogucka M., Obyczaje staropolskie w XVI-XVII wieku, Warszawa 1994.
- Chrościcki J., Pompa funebris. Z dziejów kultury staropolskiej, Warszawa 1974.
- Fischer A., Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, T. III, Lwów 1921.
- Kicińska U., Ceremonia pogrzebowa w drukach żałobnych XVII i XVIII wieku (wybrane elementy), Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, 2014, R. 62 Nr 3.
- Labudda A., Liturgia pogrzebowa w Polsce do wydania rytuału piotrkowskiego (1631). Studium historyczno-liturgiczne. Textus et studia historiam theologiae in Polonia excultae spectantia, vol. XIV, Warszawa 1983.
- Radziwiłł Albrycht S., Pamiętnik o dziejach w Polsce, T. 1, 1632-1636, przeł. i oprac. Adam Przyboś i Roman Żelewski, Warszawa 1980.
- Rok B., Człowiek wobec śmierci w kulturze staropolskiej, Acta Universitatis Wratislaviensis. Historia, Wrocław 1995.
Dominik Niklas
Korektor: Bartłomiej Gajek
historyk, archiwista, współtwórca i redaktor naczelny portalu www.pregierz.pl. Zajmuje się przestępczością w epoce nowożytnej oraz historią Krakowa. Współpracował m.in. z twojahistoria.pl, "Mówią Wieki" i "Newsweek Historia".