Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!
Poczynając od rodzimego obszaru geograficznego i wczesnej epoki wieków średnich, kiedy chrześcijaństwo dopiero wkraczało w obszary Europy Środkowej, ludy słowiańskie kierowały się często tzw. prawem zwyczajowym. Przewidywało ono bezwzględną karę śmierci dla kobiety, która dopuściła się cudzołóstwa. Wymierzana była ona przez małżonka lub ród, do którego należała ofiara, nawet jeśli mąż był temu przeciwny. Partner cudzołożnicy również podlegał karze, albowiem jego występek traktowano jako akt wymierzony w rodową własność. Uważano bowiem, że małżonka jest w pierwszej kolejności własnością danego rodu, a dopiero później swojego męża.
Wiara się zmienia, kara niezbyt
Nieco złagodzone — ale dalej okrutne elementy prawa zwyczajowego — odnajdujemy także później, kiedy nad Wisłą zadomowiło się już chrześcijaństwo. W kronice Thietmara — wczesnośredniowiecznego biskupa Merseburga i autora kroniki opisującej historię m.in. Cesarstwa Niemieckiego i terenów dzisiejszej Polski, znajdujemy opis następujących obyczajów panujących w młodym państwie Piastów:
„A jeśli znaleziono nierządnice jakową, obcinano jej srom, by ją w ten szpetny i okrutny sposób pokarać, następnie zaś – jeśli godzi się o tym mówić – wieszano ów wstydliwy okrawek nad drzwiami domu, by uderzając w oczy każdego wchodzącego, do opamiętania na przyszłość go przywiódł oraz ostrożności”.
Podobny okrutny los spotkać mógł także mężczyznę oskarżonego o cudzołóstwo. Przeglądając dalej kronikę Thietmara, doszukamy się również takiej kary stosowanej za czasów Bolesława Chrobrego:
„Jeśli ktoś spośród tego ludu ośmieli się uwieść cudzą żonę lub uprawiać rozpustę, spotyka go natychmiast następująca kara: prowadzi się go na most targowy i przymocowuje doń wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie umieszcza się obok ostry nóż i pozostawia mu się trudny wybór: albo tam umrzeć, albo odciąć ową cześć ciała”.
Swoim wyrafinowaniem w karaniu niewiernych małżonków, w tym przypadku kobiet, niechlubnie wykazał się także Bolesław Szczodry po swojej wojennej wyprawie na Ruś. Zgodnie z relacją innego znanego kronikarza Wincentego Kadłubka kazał on w następujący sposób ukarać żony swoich rycerzy, które dopuściły się zdrady:
„Nawet niewiasty, którym mężowie przebaczyli, z tak wielką prześladował potwornością, że nie wzdragał się od przystawiania do nich piersi szczeniąt, po odtrąceniu niemowląt, nad którymi nawet wróg się ulitował. Bo dążył do tego, iż tępić a nie chronić należy gorszący nierząd”.
Już nie takie twarde prawo
Po wczesnym okresie młodego państwa polskiego, informacje źródłowe w zasadzie milczą na temat tego typu wykroczeń seksualnych przez okres około dwustu lat. Z biegiem czasu cudzołóstwo przestało być ciężkim przestępstwem, a zaczęło być traktowane raczej jako wykroczenie przeciwko religii oraz przyjętym normom i zwyczajom. Nie oznacza to jednak, że nie groziła za nie fizyczna, doczesna kara, która czyhała na sprawców przez całą epokę.
W XIII i XIV wieku pojawiły się poglądy, iż za głównego winowajcę czynu cudzołóstwa należy uznawać mężczyznę. Choć kobietę również karano jako współsprawczynię, całość winy moralnej spoczywała na kochanku. Nie mniej wydaje się, że pogląd ten nie był trwały i dominujący, przez co zwykle ostatecznie o sprawstwo obwiniano kobietę jako tę, która według jej współczesnych była rzekomo z natury skłonna do uwodzenia i kuszenia mężczyzn wszelkimi dostępnymi metodami. W owym czasie winnym osądzonym przez sądy miejskie groziła kara chłosty, głodzenia lub zadośćuczynienia finansowego. Możliwe było także wygnanie cudzołożników. Mimo generalnego złagodzenia wyroków zdarzały się wciąż przypadki orzeczenia kary śmierci. Taki los spotkał np. niejaką Małgorzatę w roku 1395, którą przyłapaną na zdradzie postanowiono utopić.
Kościół i prawodawcy różnych krajów na straży moralności
Oprócz egzekwowania wyroków sądów cywilnych tego typu przestępstwa seksualne obciążone były sankcjami kościelnymi. Mógł to być zakaz uczęszczania na mszę, co w tamtych czasach było karą moralnie dotkliwą dla ówczesnych, ale także kara więzienia. Sądy kościele traktowały cudzołóstwo jako podstawę do unieważniania związku małżeńskiego. W zapadających w tych sprawach wyrokach sądy ogłaszały separację bez prawa powtórnego ożenku. Zdarzało się także, iż niewierną żonę przymuszano do przyrzeczenia wierności mężowi i ponownego z nim zamieszkania, jeżeli opuściła go wcześniej z kochankiem. Za ponowne odstępstwo groziła jej kara ekskomuniki oraz pozbawienia wolności.
Inne części Europy nie odbiegały zbytnio w tym zakresie od standardów, jakie dominowały nad Wisłą. Cudzołóstwo postrzegane było przez społeczeństwo jako grzech wymagający zadośćuczynienia (pokuty), również jako przestępstwo zagrożone doczesną karą. I tak też spis prawa saksońskiego z XIII wieku, będący podstawą wielu praw miejskich w krajach europejskich stanowił, iż karą za przypadek zdrady małżeńskiej przyłapanej na gorącym uczynku jest śmierć poprzez ścięcie głowy winnego i to niezależnie od płci.
Podobnie rzecz miała się na terenie dzisiejszej Hiszpanii w tym samym okresie (XIII wiek), gdzie zdradzony małżonek mógł dopuścić się bezkarnego zabójstwa swojej żony i jej kochanka. Natomiast w niektórych miastach czternastowiecznej Italii niewierne żony poddawano chłoście i wypędzano z miasta. Z kolei znacznie wcześniejszy kodeks Ethelberta z Kentu, a więc z terenów dzisiejszej Anglii z przełomu VI i VII wieku, choć co warte uwagi nie przewidywał kary śmierci, wyliczał wprost kary finansowe dla cudzołożników, którzy mieli je wypłacać osobom sprawującym władzę na daną kobietą. Wysokość grzywny zmieniała się w zależności od tego, czyją poddaną była i jaki był jej status społeczny. Dodatkowo sprawca zobowiązywał się oprócz wypłaty odszkodowania mężowi, sprowadzić mu nową żonę.
Hańba!
Znane są także przypadki sądowe z XV wieku, a więc już pod koniec średniowiecza, dotyczące miast pruskich, które za cudzołóstwo przewidywały karę postawienia pod pręgierzem lub zapłaty zadośćuczynienia. Z kolei prawo lubeckie dla miasta Hapsal z XIII wieku, znajdującego się na terenie dzisiejszej Estonii (dzisiejsze Haapsalu), przewidywało karę śmierci dla mężczyzny, ale z możliwością wykupienia się od niej. Kobieta natomiast zobowiązana była nosić tzw. płaszcz hańbiący, którego zadaniem było publiczne napiętnowanie.
W Rydze oprócz zasadniczej kary śmierci za zdradę małżeńską istniała możliwość zamiany jej na karę finansową poprzez zapłatę zadośćuczynienia mężowi przez kochanka żony, ale także władzom panującym w mieście. Małżonek z kolei miał prawo uwięzić swoją niewierną partnerkę o chlebie i wodzie na wybrany przez siebie okres. Podobnie jak nad Wisłą, z reguły winę za cudzołóstwo przypisywano kobiecie, która była jak twierdzono zdolna dopuścić się każdego czynu, byleby zwieźć mężczyznę, nawet za pomocą czarów. Znany jest bowiem przypadek niejakiej Joan mieszkającej w Londynie z roku 1481, oskarżonej o to, że jako wiedźma uwiodła dwóch mężczyzn w gospodzie.
Analizując dostępne źródła czy historiografię należy uznać, iż zdrada małżeńska towarzyszyła współczesnym bez względu na ich status czy posiadany majątek. W rozprawach sądowych i kronikach znajdziemy antybohaterów tych historii wywodzących się spośród książąt, duchownych, mieszczan czy prostych kmieci. Mimo iż skąpe źródła nie pozwalają w pełni rozeznać tego zagadnienia, wydaje się, że choć tego typu czyny wywoływały sprzeciw ówczesnego społeczeństwa, to jednak do sądu, zwłaszcza w późnym średniowieczu, trafiały te najbardziej spektakularne sprawy. Niewątpliwie jednak cechą wspólną dla całej epoki były bardzo okrutne i surowe kary w początkach tego okresu historycznego, które z upływem kolejnych wieków łagodnieją w kierunku kar finansowych, więzienia czy wygnania.
red. BR, BG
Bibliografia:
- Gies F., Gies J., Życie średniowiecznej kobiety, Kraków 2019.
- Gilbert R., Tajemne życie seksualne kobiet w średniowieczu, Poznań 2021.
- Krawiec A., Seksualność w średniowiecznej Polsce, Poznań 2000.
- Kronika Thietmara, przekład M. Jedlicki, Poznań 1953.
- Mistrz Wincenty Kadłubek. Kronika polska, przekład B. Kürbis, pod red. S. Sierpowski, Wrocław 1996.
- Radzymiński A., Kobieta w średniowiecznej Europie, Toruń 2012.
Dawid Przewodowski
Korektor: Bartłomiej Gajek
historyk, archiwista, współtwórca i redaktor naczelny portalu www.pregierz.pl. Zajmuje się przestępczością w epoce nowożytnej oraz historią Krakowa. Współpracował m.in. z twojahistoria.pl, "Mówią Wieki" i "Newsweek Historia".
1 komentarz
Ola
Ciekawy artykuł, bardzo dobre opracowanie tematu.