Social Media

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Malleus Maleficarum. O procesach czarownic słów kilka

Pomimo powszechnego przekonania, iż Polska była „państwem bez stosów”, zapoczątkowane w późnym średniowieczu polowanie na czarownice nie ominęło naszego kraju, choć skala tego zjawiska była tu z pewnością mniejsza niż w sąsiednich Niemczech i innych krajach Europy Zachodniej.

Nie masz czasu przeczytać? Posłuchaj wersji audio!

Geneza zjawiska

Psychoza, która kosztowała życie i zdrowie dziesiątki, a być może nawet setki tysięcy kobiet i mężczyzn, ma swe źródło w myśleniu magicznym, niewiedzy oraz mechanizmach psychologicznych i socjologicznych, kanalizujących frustrację, strach i gniew – stany emocjonalne, bardzo często towarzyszące naszym przodkom. Koniec średniowiecza oraz początek ery nowożytnej to czas gwałtownych przemian społecznych i ekonomicznych, reform religijnych oraz licznych wojen i zamieszek; ponadto reformacja pogłębiła lęk przed Szatanem i obecnością sił piekielnych w świecie doczesnym. Potrzebowano kozłów ofiarnych, by odreagować negatywne, niszczące emocje, zracjonalizować życiowe niepowodzenia i nadać sens destrukcyjnym siłom natury oraz historii. Polowanie na czarownice wykorzystywano też niejednokrotnie dla osiągnięcia celów osobistych – oskarżano o zbrodnię czarostwa, aby się zemścić, pozbyć niewygodnej sąsiadki lub krewnej, zlikwidować konkurentkę. Wydaje się, iż nie należały do rzadkości pobudki finansowe. Ofiarami padały przede wszystkim kobiety niskiego stanu, chłopki i mieszczki, zwłaszcza te najuboższe i pozbawione męskiej opieki, a więc panny, wdowy, porzucone mężatki. Szczególnie zagrożone były niewiasty, które zajmowały się zielarstwem, lecznictwem, akuszerką oraz żyjące na uboczu samotnice. Nierzadko zarzucano jednak paranie się czarami mężczyznom, a także osobom zamożnym, powszechnie szanowanym i ustosunkowanym. Wiek oskarżonych i ich kondycja psychofizyczna nie grały roli, przed sądem stawały dzieci i staruszkowie, osoby zdrowe, schorowane, upośledzone umysłowo, kobiety w ciąży.

Hans Baldung, Hexen beim Schadenszauber, 1508 r., domena publiczna

Teksty, które roznieciły stosy

Choć o stosowanie magii i konszachty z diabłem oskarżano wcześniej, przełom w walce z tym procederem nastąpił w XIV wieku. Papież Jan XXII w 1317 roku potępił alchemików w bulli Spondent quas non exhibent divitias, a dekadę później w dokumencie Super illius specula nadał walce z czarostwem rangę jednego z priorytetowych działań Kościoła, uprawnił też inkwizytorów do tropienia oraz sądzenia osób winnych tej zbrodni jako heretyków. W 1376 roku Nicolas Eymarica, kataloński przedstawiciel Świętej Inkwizycji, spłodził dzieło Directorium Inquisitorum, traktat na temat praktyk magicznych. W 1484 roku papież Innocenty VIII ogłosił bullę Summis desiderantes affectibus, która wskazuje na stosowanie czarów jako jedną z największych zbrodni i nawołuje do jej wyplenienia. Ten dokument potępiał również wszystkich, którzy kwestionowali istnienie i działalność czarownic. Trzy lata później powstał Malleus Maleficarum – niesławny Młot na czarownice, swoiste kompendium wiedzy i podręcznik dla inkwizytorów, stworzone przez dominikanina Heinricha Kramera, prawdopodobnie przy współpracy z Jakobem Sprengerem. Opublikowany w 1487 roku, traktat ten do 1520 roku był wydawany aż czternastokrotnie. W Polsce ukazał się w 1614 roku w przekładzie Stanisława Ząbkowica.

Okładka polskiego wydania Malleus Maleficarum zatytułowanego: Młot na czarownice postępek zwierzchowny w czarach, także sposob vchronienia sie ich y lekarstwo na nie w dwoch częściach zamykaiący…, tłum. Stanisław Ząbkowic, domena publiczna, źródło: https://polona.pl/item/mlot-na-czarownice-postepek-zwierzchowny-w-czarach-takze-sposob-vchronienia-sie-ich-y,MTE1ODI0Nzk5/8/#info:metadata

Vademecum inkwizytorów

Młot na czarownice był dziełem mizoginów i dowodził, iż parają się czarami głównie kobiety, jako istoty o słabszej wierze i przydanych przez naturę skłonnościom do poddawania się pokusom. Autorzy tego straszliwego traktatu przekonują, że istnieją trzy typy czarownic: takie, które przynoszą szkody i nie umieją pomagać, przynoszące ratunek dzięki diabelskiej pomocy oraz te, które mogą i wspomóc, i unieszczęśliwić.

Przebiegli autorzy Młota na czarownice wskazali grupy osób, które przez Niebiosa chronione są od czarów: ci, którzy tropią i sądzą parających się magią, osoby, które są zabezpieczone przez obrzędy kościelne oraz wybrańcy, będący pod opieką Aniołów Bożych.

Dzieło Kramera i Sprengera obfituje w szczegóły. Opisany jest tu sposób zawiązania przymierza z demonem i złożenia przysięgi oraz typologia czarów; całość wywodu okraszona jest licznymi przykładami ingerencji czarownic w życie ludzkie.

W ostatniej części autorzy Malleus Maleficarum zajmują się egzorcyzmami, ale też przebiegiem procesów sądowych. Są tu nawet sugestie dotyczące stosowania tortur dla ich największej skuteczności oraz instrukcje pomagające wnieść oskarżenie i właściwie zinterpretować zachowania podsądnej; została też opisana próba wody. Młot na czarownice stał się przewodnikiem dla niezliczonych rzesz łowców czarownic. Do dziś pokutują zawarte w nim przekonania.

Spalenie wiedźmy Anny Vögtli w Willisau w Szwajcarii w 1447 r., (1513 r.), domena publiczna

Okrutna Carolina. Kto sądził czarownice?

Procesy czarownic były sprawami kryminalnymi i z początku zajmowały się nimi sądy konsystorskie, później miejskie sądy ławnicze. Wyrok traktowano jako ostateczny, a zatwierdzał go starosta lub jego wyznaczony zastępca. W procesach o czary niezbędne było dobrowolne przyznanie się oskarżonej do winy, przy czym za takowe traktowano także złożone w czasie tortur.

Kolejnym kamieniem milowym w historii procesów o czary był wydany w 1532 roku kodeks Kaiser Karls V und Heiligen Römischen Reiches Peinliche Gerichtsordnung, zwany skrótowo Constitutio Criminalis Carolina, familiarnie Caroliną lub CCC. Dokument ten uzasadnił ściganie zbrodni czarostwa przez władze państwowe, gdyż zagrażały one interesowi kraju i scedował obowiązek walki z użytkownikami magii z sądów inkwizytorskich na świeckie. Był on w niektórych aspektach postępowy, jednak procesy o czary stały się dzięki niemu okrutniejsze niż kiedykolwiek.

Ilustracja przedstawiająca wieszanie kobiet podejrzanych o czary (1655 r.), domena publiczna

Przebieg procesu inkwizycyjnego. Badanie prawdomówności

Proces, oparty na modelu opisanym przez Carolinę, zyskał miano inkwizycyjnego. Jego pierwsza faza zwana była inkwizycją generalną i sprowadzała się do zbierania poszlak i dowodów, przyjmowania zeznań świadków, wizji lokalnej, rewizji gospodarstwa domowego itp. Drugim stadium była inkwizycja specjalna – właściwe śledztwo.

Oskarżony nie był stroną w procesie, jego możliwości obrony były więc ograniczone; zgłaszający przestępstwo nie stawał się oskarżycielem, a więc pozostawał najczęściej anonimowy, jednak za fałszywe oskarżenie mógł zostać ukarany. Sędzia, zwany inkwirentem, pełnił jednocześnie funkcję oskarżyciela, obrońcy i osoby wyrokującej. Proces był częściowo lub całkowicie tajny, jednak wymagano protokołowania jego przebiegu, stąd stała obecność pisarza.

W celu uzyskania dowodu koronnego – przyznania się do winy, można było stosować tortury, jednak oskarżony poddawany był nim nie więcej niż trzykrotnie. Jeśli nie przyniosły one efektu i męczona osoba utrzymywała, iż jest niewinna, po takiej próbie należało oczyścić ją z zarzutów. Oczywiście, dochodziło tu do znacznych nadużyć, gdyż czas trwania „badania prawdomówności” nie był określony i zależał od sędziego. Nie wolno było poddawać mękom ciężarnej, choć i tę zasadę nierzadko łamano.

Oskarżenie i aresztowanie

Oskarżenia o stosowanie czarów wnosiły zazwyczaj jednostki, choć bywało, że czyniła to cała społeczność, np. mieszkańcy wsi. Machina inkwizycyjna mogła też zostać puszczona w ruch na podstawie tzw. powołania, czyli pomówienia o współudział w paraniu się magią przez uznaną za winną czarownicę lub czarownika. Osobę oskarżoną aresztowano, często przetrzymując przez wiele dni lub nawet tygodni w beczce – panowało powszechne przekonanie, iż styczność z ziemią zapewnia adeptce magii i służce Szatana siły witalne oraz moc rzucania czarów.

Kolaż - Grafika Komputerowa - Projekt Ksti

Próby

We wstępnej fazie procesu czasami przeprowadzano próby, które nie miały wprawdzie statusu dowodu, ale pomagały w rozpoznaniu zasadności oskarżenia. Najpopularniejszą była próba wody (pławienie), ale stosowano również próbę ognia, łez, wagi i igły. Wszystkie bazowały na przeświadczeniach dotyczących natury czarownic – uważano, że nie potrafią one płakać, są bardzo lekkie (ważą nie więcej niż 49,5 kg), mają na ciele niekrwawiące znamię jako pamiątkę po zawarciu paktu z Diabłem, a oczyszczające żywioły zawsze wskazują ich winę, gdyż są najbardziej nieczystymi z ludzi. Jeśli próba dowiodła niewinności oskarżonej, nie oznaczało to automatycznego jej uwolnienia. Musiała ona złożyć przysięgę oczyszczającą, potwierdzoną przez sześć szanowanych osób. Dopiero wówczas nieszczęśnica odzyskiwała wolność. Niestety, próba wody bardzo często prowadziła do śmierci przez utonięcie.

Kary

Większość procesów kończyła się orzeczeniem o winie oskarżonych – jedynie najsilniejsi psychicznie nie załamywali się w czasie tortur. Karą była przeważnie śmierć przez spalenie żywcem; czasem w drodze łaski przed podpaleniem stosu duszono nieszczęsną ofiarę lub wieszano jej na szyi woreczek z prochem, by skrócić męki. W wyjątkowych przypadkach łagodzono wyrok, zamieniając śmierć w płomieniach na ścięcie. Ogromne szczęście miały osoby, które skazano na wyświecenie, czyli wygnanie z miejsca zamieszkania lub grzywnę, zazwyczaj horrendalną. W wielu rejonach koszta procesu (w tym zatrudnienie kata) oraz samej egzekucji ponosiły ofiary i ich rodziny.

Carolina przestała stanowić podstawę prawną procesów dopiero w dobie oświecenia. W Polsce tortury oraz procesy o czary zostały zakazane dopiero w 1776 roku.

red. BG

Bibliografia:

  1. Baschwitz K., Czarownice. Dzieje procesów o czary, Warszawa 1971.
  2. Russel, J.B., Krótka historia czarownictwa, Wrocław 2003.
  3. Koprowska-Głowacka A., Czarownice z Pomorza i Prus, Gdynia 2021.
  4. Maciejewski T., Historia ustroju i prawa sądowego Polski, Warszawa 2003.
  5. Pilaszek M., Procesy o czary w Polsce w wiekach XV–XVIII, Kraków 2008.
  6. Salmonowicz S., Wizerunek kodeksu: Constitutio Criminalis Carolina, [w:] „Roczniki Nauk Prawnych”, t. 13, z. 1, 2003.
  7. Wijaczka J., Magia i czary. Polowanie na czarownice i czarowników w Prusach Książęcych w czasach wczesnonowożytnych, Toruń 2008.
  8. Wrzesiński S., Wspólniczki szatana. Czarownice na ziemiach polskich, Warszawa 2006.
Korektor: Anna Samek-Bugno

kulturoznawca, redaktor i korektor. Interesuje się historią, etnografią i literaturą. Współpracowała z Bronowickim Archiwum Społecznym, od kilkunastu lat współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Bronowic, wydawcą periodyku „Bronowickie Zeszyty"

Inne publikacje

Udostępnij ten artykuł na swoich profilach

Warto zobaczyć:

Podobał Ci się tekst?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Cię zainteresować:

Średniowiecze

Symbolika i sztuka, czyli wilkołaki i demony w kościołach

Obraz miał pierwszeństwo przed słowem; tak było dawniej, ale także współcześnie jest ten trend zauważalny. W początkach naszej państwowości dzieła sztuki miały ogromną rolę przekazywania wiedzy, treści i znaczeń symbolicznych. O nich właśnie postaram się opowiedzieć w tym krótkim tekście.

Czytaj więcej »
Współczesność

Alcatraz – wyspa, więzienie i słynna ucieczka

Skalista wyspa u wybrzeży San Francisco. Słońce, morze i wszechobecna sól. Dzisiaj miejsce to jest chętnie odwiedzane przez turystów, którzy chcą zobaczyć na własne oczy słynne więzienie o zaostrzonym rygorze. Zapoznajmy się w takim razie z historią tego miejsca i opisem ucieczki więźniów – Franka Morrisa i braci Anglinów. Czy rzeczywiście się udała?

Czytaj więcej »
Nowożytność

Szubienica, pal, garota. Przegląd kar w dawnej Rzeczypospolitej

Popełnienie przestępstwa niosło za sobą nieuchronność postawienia przed sądem. Spisane prawo (ale także zwyczajowe) zawierało opisy popełnionych przestępstw oraz konsekwencji im odpowiadającym. Znajdziemy je m.in. w kodeksie cesarza Justyniana Wielkiego, statutach Kazimierza Wielkiego i Carolinie. Poniżej postaram się zwięźle przytoczyć kilka głównych punktów procesu i rodzajów kar w Rzeczypospolitej późnego średniowiecza oraz nowożytności.

Czytaj więcej »
Skip to content