kat dysponował kilkoma mieczami. Te szybko się zużywały, ponieważ tuż przed egzekucją ich głownie (klingi) były ostrzone. Pewien kat z Sanoka w połowie XVI wieku szczycił się tym, że pełniąc służbę na Węgrzech potrafił ściąć pięć osób nie ostrząc miecza ani razu. Jednak zapiski z ksiąg rachunkowych wskazują, że praktyka ostrzenia katowskich mieczy była częsta.
katownia
kat (wraz z rodziną) posiadał kilka źródeł stałego dochodu. Gotówka pozwalała mu m.in. na zatrudnianie służby, zakup ziemi pod katownie i czerpanie zysków z ich dzierżawy. Roczne uposażenie warszawskiego kata z 1772 roku, pozwalało wykonawcy wyroków na zakup 440 cieląt, 155 wieprzy albo 22 500 sztuk śledzi. Niewykwalifikowany robotnik na taki dochód musiał pracować 14 lat.
kat regimentowy
w składach dawnych armii potrzebne były także usługi katowskie (tzw. kat regimentowy). Oprócz wykonywania kar, mistrz katowski świadczył również usługi medyczne i porządkowe – głównie leczenie zwierząt (np. koni). W siłach księcia Fryderyka Wilhelma Brunszwickiego, w czasie wojen napoleońskich, służył pewien katowski pomocnik. W razie potrzeby wykonywał wyroki, ale także służył walnie podczas bitew. W słynnym starciu pod Waterloo (1815 r.) został ranny po raz siódmy.
znachor
toruński kat – Georg Heinrich Dietrich – cieszył się uznaniem jako znachor. Leczył m.in. bernardynów i toruńskie zakonnice. Zakonnicy przekonywali nawet radę miejską, by Georg mógł leczyć w ich klasztorze. Rajcy zgodzili się, ale podkreślili, że nie wezmą odpowiedzialności za nieudane zabiegi. We wrześniu 1753 roku nasz bohater przeprowadzał kurację Mariannie Wunderlichowej, która leczyła się na chorobę weneryczną (której nie miała!). Przedsiębiorczy kat zażądał zapłaty 12 dukatów i zagroził, że jeśli pieniędzy nie otrzyma – rozgłosi informację o tej krępującej dolegliwości.