do torturowania wykorzystywano narzędzie podobne do ławki. W Poznaniu i Krakowie nazywano ją „konikiem” (eceleus). Prawdopodobnie w mniejszych miejscowościach korzystano z drabiny, na której kładziono oskarżonego. (…) ciągnienie powrozami, gdy nago złoczyńca na węższej ławie niż ciało jest bywa pod pachę przez piersi przywiązan, potym wielkie palce u nóg bywają związane, a powróz od nich około osi u koła okręcą, aby tak obracaniem koła ciało złoczyńce ku wypowiedzeniu prawdy było ciągniono – opisywał Bartłomiej Groicki (pisarz prawa miejskiego w XVI wieku).